20 Wrz 2017, Śro 7:48, PID: 711572
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20 Wrz 2017, Śro 7:58 przez Ksenomorf.)
kacperos napisał(a):Nie rozumiem co ma wspólnego uznanie praw drugiego człowieka i nie używanie wobec niego przemocy (w tym klapsów bo takie uważam za przemoc) z pozwalaniem mu na wszystko?
To ty dałeś do zrozumienia, że nieużywanie złowieszczych klapsów wynika z traktowania dziecka tak, jakby miało równe prawa z dorosłym. A nie ma.
kacperos napisał(a):pewnie to temat na osobny watek, ale co jest dziwnego w dyskusji z kilkulatkiem? od jakiego wieku można zacząć dyskusje z człowiekiem?
Od takiego, w którym te dyskusje będą miały sens. Raczej niewielki będą miały w przypadku czterolatka czy pięciolatka, chyba że tatulek i mamulka doczekają się geniusza (choć w mniemaniu co drugiego tatulka i co drugiej mamulki ich dziecko to geniusz).
kacperos napisał(a):Aprobujesz klaps dany w "niekomfortowej sytuacji, np. miejscu publicznym", powiedz mi jaka różnica między klapsem w miejscu publicznym i w zaciszu domowym?
Różnicę robią okoliczności przyrody, które nie pozwalają fizycznie, jak już napisałem, wejść z bachorem w głęboką dyskusję (cokolwiek to miałoby znaczyć w przypadku tak nierozwiniętej intelektualnie istoty). Rozumiem, że należysz do tego nieprzyjemnego gatunku tatulków i mamulek, które nie zwracają uwagi na boży świat i jedyne, co potrafią zrobić w sytuacji, gdy ich dziecko fatalnie się zachowuje w sklepie, środkach lokomocji, na mszy czy w jakimś innym miejscu, to pogrozić paluszkiem i powiedzieć: „nu, nu, Maciuś, nie wolno”. A Maciuś dalej swoje, a ten dalej ze swoim „nu, nu”. Inna sprawa, że dzisiaj niektórzy może chcieliby rozwiązać to efektywniej, ale obawiają się otoczenia, bo wśród audytorium na pewno czają się też jacyś humanitaryści gotowi zapiać z oburzenia nad tym przerażającym aktem przemocy. Niestety, to nie te czasy, gdy – jak Tomasz Judym napastującemu go w dorożce swawolnemu Dyziowi – można złoić skórę jakiemuś bachorowi. Dzisiaj toczy się walka o złowieszczy klaps, ten ostatni bastion sthasznej opresji wewnątrzrodzinnej.
WinterWolf napisał(a):Zacznijmy od tego, że jeśli nikt się nie rodzi jako rasistą, tak samo i dziecko nie powinno być trudne jeśli się zastosuje odpowiednie metody (bez siły fizycznej). Czyli jak sobie wychowasz tak będziesz mieć
Przekonanie, że człowiek rodzi się jako tabula rasa jest dość zabawne. O ile poglądy rasistowskie rzeczywiście mogą być przyswajane dopiero w procesie wychowania, chociaż dystansowanie się czy też niechęć do tego, co inne, mogą być pierwotne, o tyle takie rzeczy jak temperament czy predyspozycje charakterologiczne są w pewnym stopniu warunkowane genetycznie. Dziecko od początku może wykazywać trudny charakter.
kacperos napisał(a):a czy jak zona jest mniejsza to można dać klapsa?
Jeśli jest mniejsza i zupa była za słona, to tak.