10 Wrz 2017, Nie 15:11, PID: 710912
Wybrałem się na krótki spacer. Minąłem siedem dziewczyn, każda o pół głowy wyższa. Nie spotkałem kolejny raz żadnej niskiej dziewczyny.
Problem jest taki, że żadnych niskich dziewczyn nie spotykam. Poszedłem do pubu, a tam same wyższe. Wybrałem się do galerii by dziewczynę zaczepić, a tam same większe. Po prostu żadnej możliwości nie mam. Na necie w moim mieście tylko kilka jest niskich dziewczyn - ale z dzieckiem i sporą nadwagą. Za to np. Kraków zainteresował mnie mnóstwem niskich.
No i jak mam tu kogoś poznać. Po prostu się nie da.
W innych miastach spotykałem niskie, a tu w moim same spore laski.
Radzicie abym w mojej sytuacji podchodził do wysokich. Przecież z góry skazany jestem na klęskę. U wysokich nie mam szans. Wmawiacie, że wymyślam, że w moim mieście pełno jest niskich. Kiedy tłumaczę że spotykam same wysokie, a nawet dziewczyny z którymi rozmawiałem na bado przyznały, że w naszym mieście pełno jest wysokich, wy mi nie wierzycie. Sugerujecie, że na pewno jest inaczej, tylko ja sobie wmawiam.
Problem jest taki, że żadnych niskich dziewczyn nie spotykam. Poszedłem do pubu, a tam same wyższe. Wybrałem się do galerii by dziewczynę zaczepić, a tam same większe. Po prostu żadnej możliwości nie mam. Na necie w moim mieście tylko kilka jest niskich dziewczyn - ale z dzieckiem i sporą nadwagą. Za to np. Kraków zainteresował mnie mnóstwem niskich.
No i jak mam tu kogoś poznać. Po prostu się nie da.
W innych miastach spotykałem niskie, a tu w moim same spore laski.
Radzicie abym w mojej sytuacji podchodził do wysokich. Przecież z góry skazany jestem na klęskę. U wysokich nie mam szans. Wmawiacie, że wymyślam, że w moim mieście pełno jest niskich. Kiedy tłumaczę że spotykam same wysokie, a nawet dziewczyny z którymi rozmawiałem na bado przyznały, że w naszym mieście pełno jest wysokich, wy mi nie wierzycie. Sugerujecie, że na pewno jest inaczej, tylko ja sobie wmawiam.