31 Lip 2017, Pon 22:28, PID: 708377
@Diffident na wstępie szacun za wpis, sam jestem facetem także ja Cię rozumie.
Na wstępie jak myślisz, że jest aż tak źle, to pooglądaj filmiki na YT jak ludzie zwiedzają świat i rozmawiają z innymi ludźmi, a po jakimś czasie przekonasz się, że wszystkie ograniczenia są tylko w twojej głowie i jak myślisz, że "tego nie zrobię../tak się nie zachowam... bo ...." to zobaczysz, że ludzie na świecie mają to w głębokim poważaniu zazwyczaj i albo tego nie zauważą, albo jak zauważą to zapomną. Ale do tego trzeba dojść samemu.
Chciałem napisać głównie o tym Twoim IBS. Na studiach dopadło mnie coś takiego (się okazało, że to nie był ten zespół, a coś innego, ale co to nikt nie wie do tej pory, nawet lekarze, u których byłem. Oni od razu, że to jelito drażliwe i koniec). Nie miałem żadnych symptomów tej choroby, poza tym burczeniem. To nie było zwykłe burczenie, bo to zwykłe to wiesz kiedy będzie, bo czujesz. Tamto to było niekontrolowane z nienacka, do tego to przelewanie. Trwało to z pół roku. to był okres. W rodzinie mi mówili to przez stres, zła dieta itd. Ogólnie każdy to zbywał. To burczenie doprowadziło mnie do takiego stanu, że nie pojechał raz na ważną poprawkę na studiach, przez co wykupywałem przedmiot za rok. Rozwaliło mnie psychicznie i spowodowało, że jak o psychologach to tak w formie prześmniewczej myślałem tak nagle oni urośli do rangi jedynego wybawiciela i poszedłem. Może życie obróciło się o 180 stopni, przestałem się spotykać ze znajomymi, siedziałem głównie w domu. Jak poszedłem do kina to zamiast skupiać się na filmie to czekałem aż się skończy i pociłem się tam zamiast relaksować. Ja marzyłem o tym aby poczuć normalne burczenie.
To wszystko było powiązane pewnie z maską normalnej osoby, ale pod maską była osoba wrażliwa i nie pewna siebie dlatego to przybrało taki obrót.
Co do lekarzy to miałem pobieraną i badaną krew, badania kału, badania na bakterie, pasożyty, dostałem leki na D.. na to jelito drażliwe po którym mnie tak brzuch na+ł, że odstawiłem i nic nie pomagały. Byłem nawet na gastroskopi!!! Wszędzie mi mówili, że takich wyników to tylko pozazdrościć, ale mimo to dalej mi burczało. Nawet rano piłem sok z cytryny ( nawet nie wiem czemu, ale to nie pomagało). Pomagało jak wyłączyłem myślenie, czyli po alkoholu, ale to nie rozwiązanie.
Przełomem w tym było jak się koleżanka, która się z tego śmiała, nagle zaczęło do mnie pisać, że ma to samo i jak sobie z tym poradzić. W tedy poczułem, że ktoś ma to samo co ja i że nie ściemniam (stresować się nie stresowałem w tedy, bo to nawet w ferie miałem).
Tą przypadłość miałem dość dawno i teraz sie cieszę, że tego nie mam. Co to było to nie wiem, ale na pewno nie IBS i to co mówili lekarze.
Co do psychologa to w moim przypadku mi nie pomógł z tym , ale pokazał mi przypadkowo coś innego. Nie pomógł, bo prowadził jakąś terapię (jakieś kreski sobie stawiał czy coś takiego) na problemy w domu z rodzicami, a takich nie miałem. Nawet z matką przyszedłem raz to psycholog jej pogratulował rodziny i relacji rodzinych... a mi jak burczało tak burczało.
Na zakończenie Ci powiem, że kto tego nie miał to cię nie zrozumie, jak to potrafi rozwalić psychikę, taka niby głupia rzecz, ale nie ma się nad nią kontroli. mnie dopadała nieważne czy byłem głodny, czy najedzony. Nie było reguły.
A przy okazji witam rówieśnika i nie załamuj się, że nie masz dziewczyny. Ja też nie mam. Jak poobserwujesz sobie ludzi to zauważysz, że nie każdy ma dziewczynę i robi z tego jakieś halo. Widzę u ciebie taki schemat praca=> status społeczny i aby mieć dziewczynę. Spoko też tak miałem, dostałem pracę, (studia skończyłem) ale czułem, ze ożenek raczej nie jest dla mnie (na razie, może później dojrzeję) i przyystopowałem. Ale żeby nie było, dziewczynę miałem ale traktowałem ją, że jak będzie to będę za+ szczęścliwy, cóż zobaczyłem, że dziewczyna szcześcią nie daje takiego jak myślałem, tylko nasze wyobrażenie o niej, albo o sytuacji z nią związanej, no i emocje. Rozejrzyj się, nawet możesz w necie, pooglądaj dokumenty z innych krajów, poszerz horyzonty, bo mam wrażenie, że żyjesz w nie swoich schematach. Ja też mam jakieś schematy/wyobrażenia, ale jestem ich świadomy.
Co najważniejsze głowa do góry!
A tutaj w wolnej chwili:
https://www.youtube.com/watch?v=8uo2Khn6R-4
https://www.youtube.com/watch?v=uZ6RMcZ9QXk
Przy okazji plus za trunek!
Na wstępie jak myślisz, że jest aż tak źle, to pooglądaj filmiki na YT jak ludzie zwiedzają świat i rozmawiają z innymi ludźmi, a po jakimś czasie przekonasz się, że wszystkie ograniczenia są tylko w twojej głowie i jak myślisz, że "tego nie zrobię../tak się nie zachowam... bo ...." to zobaczysz, że ludzie na świecie mają to w głębokim poważaniu zazwyczaj i albo tego nie zauważą, albo jak zauważą to zapomną. Ale do tego trzeba dojść samemu.
Chciałem napisać głównie o tym Twoim IBS. Na studiach dopadło mnie coś takiego (się okazało, że to nie był ten zespół, a coś innego, ale co to nikt nie wie do tej pory, nawet lekarze, u których byłem. Oni od razu, że to jelito drażliwe i koniec). Nie miałem żadnych symptomów tej choroby, poza tym burczeniem. To nie było zwykłe burczenie, bo to zwykłe to wiesz kiedy będzie, bo czujesz. Tamto to było niekontrolowane z nienacka, do tego to przelewanie. Trwało to z pół roku. to był okres. W rodzinie mi mówili to przez stres, zła dieta itd. Ogólnie każdy to zbywał. To burczenie doprowadziło mnie do takiego stanu, że nie pojechał raz na ważną poprawkę na studiach, przez co wykupywałem przedmiot za rok. Rozwaliło mnie psychicznie i spowodowało, że jak o psychologach to tak w formie prześmniewczej myślałem tak nagle oni urośli do rangi jedynego wybawiciela i poszedłem. Może życie obróciło się o 180 stopni, przestałem się spotykać ze znajomymi, siedziałem głównie w domu. Jak poszedłem do kina to zamiast skupiać się na filmie to czekałem aż się skończy i pociłem się tam zamiast relaksować. Ja marzyłem o tym aby poczuć normalne burczenie.
To wszystko było powiązane pewnie z maską normalnej osoby, ale pod maską była osoba wrażliwa i nie pewna siebie dlatego to przybrało taki obrót.
Co do lekarzy to miałem pobieraną i badaną krew, badania kału, badania na bakterie, pasożyty, dostałem leki na D.. na to jelito drażliwe po którym mnie tak brzuch na+ł, że odstawiłem i nic nie pomagały. Byłem nawet na gastroskopi!!! Wszędzie mi mówili, że takich wyników to tylko pozazdrościć, ale mimo to dalej mi burczało. Nawet rano piłem sok z cytryny ( nawet nie wiem czemu, ale to nie pomagało). Pomagało jak wyłączyłem myślenie, czyli po alkoholu, ale to nie rozwiązanie.
Przełomem w tym było jak się koleżanka, która się z tego śmiała, nagle zaczęło do mnie pisać, że ma to samo i jak sobie z tym poradzić. W tedy poczułem, że ktoś ma to samo co ja i że nie ściemniam (stresować się nie stresowałem w tedy, bo to nawet w ferie miałem).
Tą przypadłość miałem dość dawno i teraz sie cieszę, że tego nie mam. Co to było to nie wiem, ale na pewno nie IBS i to co mówili lekarze.
Co do psychologa to w moim przypadku mi nie pomógł z tym , ale pokazał mi przypadkowo coś innego. Nie pomógł, bo prowadził jakąś terapię (jakieś kreski sobie stawiał czy coś takiego) na problemy w domu z rodzicami, a takich nie miałem. Nawet z matką przyszedłem raz to psycholog jej pogratulował rodziny i relacji rodzinych... a mi jak burczało tak burczało.
Na zakończenie Ci powiem, że kto tego nie miał to cię nie zrozumie, jak to potrafi rozwalić psychikę, taka niby głupia rzecz, ale nie ma się nad nią kontroli. mnie dopadała nieważne czy byłem głodny, czy najedzony. Nie było reguły.
A przy okazji witam rówieśnika i nie załamuj się, że nie masz dziewczyny. Ja też nie mam. Jak poobserwujesz sobie ludzi to zauważysz, że nie każdy ma dziewczynę i robi z tego jakieś halo. Widzę u ciebie taki schemat praca=> status społeczny i aby mieć dziewczynę. Spoko też tak miałem, dostałem pracę, (studia skończyłem) ale czułem, ze ożenek raczej nie jest dla mnie (na razie, może później dojrzeję) i przyystopowałem. Ale żeby nie było, dziewczynę miałem ale traktowałem ją, że jak będzie to będę za+ szczęścliwy, cóż zobaczyłem, że dziewczyna szcześcią nie daje takiego jak myślałem, tylko nasze wyobrażenie o niej, albo o sytuacji z nią związanej, no i emocje. Rozejrzyj się, nawet możesz w necie, pooglądaj dokumenty z innych krajów, poszerz horyzonty, bo mam wrażenie, że żyjesz w nie swoich schematach. Ja też mam jakieś schematy/wyobrażenia, ale jestem ich świadomy.
Co najważniejsze głowa do góry!
A tutaj w wolnej chwili:
https://www.youtube.com/watch?v=8uo2Khn6R-4
https://www.youtube.com/watch?v=uZ6RMcZ9QXk
Przy okazji plus za trunek!