28 Cze 2017, Śro 13:41, PID: 705714
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28 Cze 2017, Śro 13:42 przez EasyPeasy.)
(28 Cze 2017, Śro 13:17)klocek napisał(a): 1. Nie zalecam Ci podchodzenia do dziewczyn na ulicy. Nie podchodź do dziewczyn na ulicy. Źle robisz, podchodząc do dziewczyn na ulicy.
Nie krytykuję Cię za to, że nie podchodziłeś. Teraz krytykuję Cię za to, że podchodziłeś.
Jeśli chodzi o motywację, to bardzo ważne jest, żeby nie brać zbyt dużego ciężaru na klatę na samym początku, bo tylko się zniechęcasz. Możesz sobie "spalić" dobrą technikę i uznać, że jest nieskuteczna, tylko dlatego, że zacząłeś za szybko.
Moim zdaniem masz jeszcze za niski level, żeby podchodzić do dziewczyn na ulicy.
W przyszłości może będziesz to robił, ale na razie nie.
2. Jeśli chodzi o "honor", to na serio uważam, że masz za niskie standardy.
Pisałeś z jakąś laską, która chciała zdradzić swojego chłopaka a teraz chcesz iść na dziwki. To nie są pozytywne doświadczenia seksualne. Nie idź tą drogą. Dąż wyżej.
Powiedz sobie czasem: są dla mnie rzeczy ważniejsze niż seks. Paradoksalnie taka postawa zwiększa Twoją szansę na seks. Żeby złapać motyla, nie możesz go gonić, bo będzie uciekał. Zamiast tego musisz wystawić rękę, żeby sam na niej usiadł.
3. Ta Twoja laska okłamywała swojego chłopaka, więc pewnie Ciebie też. Swojemu chłopakowi nie powiedziała, że kręci z kimś na boku. Tobie na początku nie powiedziała, że ma chłopaka. Zrobiła to dopiero, kiedy postanowiła Cię olać.
Okłamała Cię, że zerwała ze swoim chłopakiem. Parę dni później wstawiła jakieś zdjęcie, które dowodzi, że dalej są ze sobą. Zignoruj jej słowa a popatrz na czyny - wyraźnie widać, że dalej z nim jest.
Prawdopodobnie kręciła z większą ilością facetów. Nie wierzę, że byłeś jedynym, który dał się nabrać.
Tych płodnych dni na pewno nie miała. Gdyby je miała, to powinna przecież wiedzieć tydzień wcześniej, że tak będzie.
Otwórz oczy i zrozum, że laska Cię oszukała.
Nie jest Twoją winą, że dałeś się oszukać. To jest wina oszustki a nie oszukiwanego. Ale usprawiedliwiać ją i dalej zamykać oczy na prawdę to już jest frajerstwo.
4. Że chcesz robić różne rzeczy i być strażakiem - szacun. Narzuć sobie tak samo wysokie standardy w relacjach międzyludzkich, jakie stosujesz w innych dziedzinach życia.
5. Z tymi setkami dziewczyn dających Ci kosza, to niestety tak będzie. Większość dziewczyn da Ci kosza. Nie da się na to nic poradzić. To jedna z rzeczy, na które musisz się uodpornić. Ten Tinder właśnie do tego służy.
Kilkanaście koszy to jeszcze mało. Ja stawiam, że będzie to bardziej kilkadziesiąt.
Będziesz musiał znaleźć jakieś źródło energii psychicznej. Coś, co Cię zregeneruje po tym wszystkim.
Powiem Ci, że istnieją dziewczyny, które potrafią dać kosza w taki sposób, że czujesz po tym jeszcze więcej energii . Większość lasek, kiedy próbujesz je podrywać, robi się chamska i niemiła. Tak jakby nie potrafiły oddzielić odmowy od negatywnych emocji. Zgadzam się = jestem miła, nie zgadzam się = jestem niemiła. Ale jednak są takie, które nie pasują do tego schematu. Odmówią Ci, a jednak są miłe. Uprzejmie odpowiedzą, że nie chcą, ale zarazem dadzą feedback i jeszcze życzą powodzenia. Są takie.
W sytuacji braku takich lasek będziesz potrzebował czegoś, gdzie możesz się zregenerować. Może masz coś takiego już teraz, może będziesz musiał poszukać.
No ale jeżeli po stu podejściach nie dasz rady, to z czystym sumieniem będziesz mógł iść na dziwki.
6. Zdecydowałeś się, że jednak szukasz dziewczyny? Super.
Cytat:Zadam Tobie tylko jedno pytanie, co będzie gdy po założeniu tego konta, nic z tego nie wyjdzie, nie wiem np. będę przez pewien czas pisać z dziewczyną, czy nawet się z nią spotkam i okaże się, że w realu, nie potrafię tak samo rozmawiać jak przez internety, będę miał dalej próbować do skutku?
Nastaw się, że na początku nic nie będzie wychodzić. Musisz wyrobić w sobie coś, co się nazywa obojętnością na wynik. To taka postawa, że droga jest ważniejsza, niż sam cel.
Teraz odniosę się do (1), pisałeś z jednej strony, że czasami warto przełamywać swoje lęki i podchodzić nawet jeśli się boi, więc mam to robić czy nie, i powiedz mi co planujesz w zamian, nie podchodzić do dziewczyn, ale pisać z nimi na Tinderze i liczyć na randkę czy jak? I jak ma się rozmowa przez internety czy nawet telefon do rozmowy w 4 oczy?
Teraz odniosę się do (2) mówisz o moich niskich standardach i, że chciałem iść na dziwki, po pierwsze jeden jedyny raz, po drugie to nie dziwka z ulicy, ale miałem na taki cel przeznaczony cały tysiąc złotych, po trzecie piszesz, żebym powiedział sobie, że są rzeczy ważniejsze od seksu, tymczasem ja wiedząc, że nie dojdzie do spotkania po tygodniu utrzymywałem kontakt z tą dziewczyną, i pisałem jej, że na seksie mi nie zależy, Wam też pisałem, że przy rozmowie z nią mi na tym nie zależało, mógłbym nawet być tylko jej przyjaciel i jak miało dojść do tego spotkania też miało być na zasadach koleżeńskich, więc coś tu nie gra, nie zależy mi aż tak bardzo na seksie, tylko na kontakcie z dziewczynami, a sam fakt chęci pójścia na dziwki, wynikał nie z chęci ogromnej seksu, a pozbycia się prawictwa.
Teraz odniosę się do (3): Zrobiła to kiedy postanowiła mnie olać? Nie masz racji. No chyba nie, bo powiedziała o tym kiedy dodaliśmy się już na facebooku, tuż przed, kiedy już dawno wiedzieliśmy, że się nie spotkamy na seks, czyli z jakieś 2 tygodnie po tym jak już było wiadomo, że nie spotkamy się na seks. Kiedy nasza znajomośc się rozwijała. Poza tym nie lubię takie gdybania w Twoim wykonaniu "to pewnie, że okłamała Ciebie też", może tak, może nie. Dla mnie podchodzącym pod frajerstwo jest takie gdybanie, że na pewno kręciła z setkami facetów, i że dawała się po kiblach -> zdjęcie, które razem z nim wstawiła było miesiąc temu, zero laików od niego, ponadto dziewczyna lajkuje teraz tak jak pisałem sprawy związane z rozwojem osobistym, jakieś dla kobiet, żeby się nie przejmować utratą kogoś itd. więc nie sądzę, żeby była z nim, może jest może nie jest. Co do płodnych dni powiedziała o tym tydzień/półtorej tygodnia wcześniej. Poza tym ty chyba nie jesteś świadomy przez jaką część dnia mieliśmy ze sobą kontakt, czasami z 6-8h więc historyjka o pisaniu z setkami innych jest bardzo wątpliwa. Ponadto w niczym mnie nie oszukała, na samym początku napisała, że do spotkania nie dojdzie i, że nie chce mi zawracać z tego powodu głowy, jedyne oszukanie, a raczej niepowiedzenie o chłopaku, ponadto ona nie obiecała mi, że z nim zerwie i będzie ze mną, ja od początku wiedziałem i tak ustaliśmy, że piszemy z sobą nadal pozostając kolegami/przyjaciółmi. I te parę dni później wstawione zdjęcie, nie dowodzi o tym, że skłamała, ale, że zerwała i starała się go odzyskać.
4. Jakby nie było to strażakiem ochotniczym byłem w czasach licealnych. Ponadto wysokie standardy to trochę słaba rada, i niezbyt konkretna. Bo ja nie miałem dziewczyny, więc wymagać jakiejś pięknej, mądrej oczytanej itd. tj. celować bardzo bardzo wysoko i czekać na księżniczkę z bajki to niezbyt właściwe posunięcie, to, że pisałem z tą dziewczyną jeszcze nie dowodzi o niskich standardach to ty jesteś do niej negatywnie nastawiony nie ja, to ty jesteś przekonany o tym, że pisała z setkami innych i, że dawała du.. po kiblach (choć wspomniałem tylko, że pierwszy raz miała na studniówce), a nie ja.
5. I wiesz takie danie kosza przez Tindera, czy też przez internet raczej nie za bardzo mnie podłamie, więc raczej nie uodporni mnie na to, że jak podejdę na ulicy i któraś da mi kosza, wtedy bardziej się załamie, bo po pierwsze primo, nie mam pojęcia, kto po drugiej stronie monitora siedzi, osoba czytaj ta dziewczyna nie widzi mnie, nie słyszy, więc nie ocenia mnie wizualnie (jedynie po profilu) ani tego co mam do powiedzenia, tylko to co piszę, a raczej nie sądzę, żeby przez internet można było wyrazić tak dużo, jak rozmawiając.
" Wy sytuacji braku takich lasek .." - nie mam takiej rzeczy i nie mam pojęcia o czym mówisz.
6. Nie odpowiedziałeś konkretnie, i czy to nie jest potwierdzenie moich przypuszczeń, że "Co do Twojej gadki o setkach dziewczyn dających mi kosza, to powiem Tobie jedno nawet po tylu koszach od dziewczyn, ty nadal byś nie rozumiał tego, że chcę udać się do ku*** i ja Tobie powiem co byś zrobił, napisałbyś, że to moja wina, że nie mam męskiego wzorca, mam próbować do skutku i mam wziąć się w garść, ty po prostu nie dopuszczasz takiej możliwości w ogóle. Nieważne co by się nie działo. Poza tym szczerze mówiąc to już po kilku-kilkunastu koszach moja motywacja/nastrój bardzo by się obniżył jak i pewność siebie."
i co jeśli Tinder mnie tego nie nauczy (to o czym pisałem, że przez internet nie boli mnie tak jak w realu) i wyczuwam ironiczno-sarkastyczny wydźwięk tego zdania "No ale jeżeli po stu podejściach nie dasz rady, to z czystym sumieniem będziesz mógł iść na dziwki.".
_________________
Podsumujmy plan działania, który proponujesz pisać na Tinderze/zaczepiać/szukać kontaktu i umawiać się z nimi w realu, czy tylko starać się pisać, nie podchodzić przez ten czas do lasek na ulicy, nawet jeśli będzie jakaś, która mi się spodoba, przez ten cały okres wakacji? Kiedy mam zacząć to robić, kiedy będzie odpowiednia pora?
Czy wysłuchałeś audio z konsultacji u tego "trenera uwodzenia" -> http://www52.zippyshare.com/v/RiHG5nx9/file.html (naprawdę byłbym wdzięczny gdybyś poświęcił te 15 minut i wysłuchał to, bo bardzo mnie interesuje co sądzisz o tym), oraz co o tych ćwiczeniach sądzisz, co sądzisz o czytaniu tego typu tekstów/oglądanie tego typu kanałów?