26 Cze 2017, Pon 18:55, PID: 705592
U mnie wyglada podobnie. Moje lata 14-20 to lata totalnie wyciete z zycia. Po za przymusowym wychodzeniem do szkoly nie bylem nigdzie. Nie wliczam pseudorodzinnych spotkan na wigilie. Jak tak sobie pomysle, co ja w tym czasie robilem lub probuje sobie przypomniec to jedyne co widze to pustke, nic nie pamietam z tego okresu. Moze dlatego, ze prawie kazdy dzien wygladal tak samo czyli komputer po kilkanascie godzin na dzien i ciagle unikanie wszystkiego, zeby tylko miec jak najwiecej czasu na gre. Takie pierwsze wyjscie gdzies indziej niz do szkoly to bylo na kurs prawo jazdy, z ktorym meczylem sie 2 lata. A kolejne wyjscie do ludzi to praca jako wolontariusz, ktora wykonywalem w tym roku. Urodziny, imprezy czy spotkania ze znajomymi na piwo do dla mnie do tej pory jakas abstrakcja.