22 Cze 2017, Czw 20:49, PID: 705399
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22 Cze 2017, Czw 20:50 przez Swango.)
Po dzisiejszych wykładach znowu jestem lekko podłamana. Pan nam tłumaczył skrzyżowania. Skomplikowane to jest dla mnie i nie bardzo rozumiałam, a jeszcze do tego stresowałam się bo pytał pojedynczo każdego. Do tego przerabialiśmy z takiej książki i w pewnym momencie straciłam wątek, która ilustracja jest omawiana, bo nie powiedział numerka, a nie pytał za kolejnością, koleś obok mnie nie wiedział i zapytał mnie, a ja nawet nie wiedziałam o co pyta i wyszło na to że nie uważam i jak to ujął "Nie pracuje razem z nimi i się opitalam" - powiedział to żartobliwie i generalnie jest sympatyczny itd., ale głupio mi strasznie było i sobie wkręcam że będzie miał o mnie złe zdanie. Wiem że powinnam powiedzieć, że nie rozumiem i że mam prawo nie rozumieć, skoro jestem zupełnie zielona, ale jak widzę że pozostali wydawali się złapać w mig, te nieszczęsne skrzyżowania, to mi było wstyd mówić, że ja jedyna mam z tym problem. Jak pytał kogoś, to ja tymczasem odpowiadając sobie w myślach, musiałam się zastanowić przez kilka sekund, a większość odpowiadała od razu
Stresujące są dla mnie trochę te wykłady, już bym wolała sobie na spokojnie to sama przerabiać bez stresu, jak coś nie wiem, to ma mi kto wytłumaczyć, zresztą i tak trzeba praktycznie głównie na własną rękę się uczyć. Chociaż tyle dobrze że to tylko dwa razy w tygodniu.
Stresujące są dla mnie trochę te wykłady, już bym wolała sobie na spokojnie to sama przerabiać bez stresu, jak coś nie wiem, to ma mi kto wytłumaczyć, zresztą i tak trzeba praktycznie głównie na własną rękę się uczyć. Chociaż tyle dobrze że to tylko dwa razy w tygodniu.