28 Lis 2007, Śro 17:53, PID: 6959
Lacrimamosa napisał(a):Ciężko mi na ten temat pisać...Jaka każdemu chyba. Nie wiem, czy mogę winić moją mamę za to, jaka jestem. Ale zabolała i została w pamięci rozmowa kobiet z mojej rodziny na mój temat. Nic dobrego stare jędze nie powiedziały. I moja matka-ani jednego słowa w mojej obronie, wprost pzreciwnie. Każdemu było wolno mnie udupić, a ona nie kiwnęła nawt palcem. Nie potrafiła obronić samej siebie, a co dopiero mnie. Wychowała mnie wg metody- badz grzeczna, nic nie mów, nawet jak ktoś Cię obraża, nie wychylaj się. Sama tak robiła. Potrafiła jedynie płakać w poduszkę. Jedno wiem na pewno- dopóki nie nauczę się walczyć o samą siebie, nie chcę mieć dzieci. Nie zamierzam usłyszeć kiedyś od nich,że zostawiłam je na pastwe wrednych ludzi, bo się bałam.Pocieszę Cię, że takie sytuacje są nie tylko Twoim udziałem. Moja matka ma kuzynkę, z którą obrabiają mi tyłek obie, na każdym spotkaniu, a spotykają się średnio trzy razy w tygodniu. Kiedyś pracowałam u tej ciotki. Masakra. Pełna kontrola, bo jedna peplała o wszystkim drugiej.
Dopiero odkąd straciły mnie z oczu - przestałąm pracować u ciotki i wyprowadziłam się od matki - mają jakby mniej tematów do rozmowy.
Wampirzyce...
A co ciekawe, ciotka wykorzystuje matkę, a moja matka taka potulna jak Twoja. Jak jej plujesz w twarz to mówi, że deszcz pada. I nigdy, ale to NIGDY nie stawała w mojej obronie. Przeciwnie, jeszcze się sama znęcała do spółki z kimś vide powyższy przykład z ciotką.