21 Lis 2007, Śro 7:40, PID: 6574
Przyznam, że zarzuciłem metodę, ale wróciłem do niej jednorazowo i zamierzam czasem stosować.
Natomiast mam inną tym razem, sam mogę zaświadczyć skuteczną, metodę. Jest ona lekiem na depresję i obniżony nastrój. Chodzi o wysiłek fizyczny. Nie jakiś ekstremaly, ale ma być odczuwalny. Pomaga też na sen.
Kilka lat temu ćwiczyłem na siłowni, wiem dziwne, biorąc pod uwagę jaki ze mnie chuderlak. Ale tak było przez może pół roku (po ok. 30-60m., 3-4x/tydzień) i wtedy na prawdę dobrze się czułem psychicznie, a fizycznie świetnie. Po około miesiącu umiarkowanego wysiłku fizycznego, zaczynają się wydzielać endorfiny ("hormony szczęścia").
Trzeba coś robić, ruszyć dupsko, a nie gnić. Przynajmniej fizycznie, a się okaże, że na psychikę to ma też wpływ.
No i to tyle. Zachęcam.
Natomiast mam inną tym razem, sam mogę zaświadczyć skuteczną, metodę. Jest ona lekiem na depresję i obniżony nastrój. Chodzi o wysiłek fizyczny. Nie jakiś ekstremaly, ale ma być odczuwalny. Pomaga też na sen.
Kilka lat temu ćwiczyłem na siłowni, wiem dziwne, biorąc pod uwagę jaki ze mnie chuderlak. Ale tak było przez może pół roku (po ok. 30-60m., 3-4x/tydzień) i wtedy na prawdę dobrze się czułem psychicznie, a fizycznie świetnie. Po około miesiącu umiarkowanego wysiłku fizycznego, zaczynają się wydzielać endorfiny ("hormony szczęścia").
Trzeba coś robić, ruszyć dupsko, a nie gnić. Przynajmniej fizycznie, a się okaże, że na psychikę to ma też wpływ.
No i to tyle. Zachęcam.