23 Sty 2017, Pon 21:21, PID: 610523
Cytat:Czasem może przydać się to, co inni nazywają banałem.
Oczywiście, przecież ja ciągle o tym piszę, bo za każdym razem gdy się dzielę spostrzeżeniami, to dostaję przytyki że "to wcale nie takie proste" itp.
Cytat:Ale może wcale nie jest tak słodko? Może tak naprawdę wycieka z nas niewiarygodne mniemanie o sobie, przykryte grubą warstwą niskiego poczucia wartości?
Wiesz, to jet bardzo indywidualna sprawa, na pewno nie powiedziałbym, że ta pycha to jakiś powszechny element. Owszem, niektórzy mogą sobie w ten sposób radzić z własnym niskim poczuciem wartości, nawet nie tylko fobicy. Ale w tej wymianie zdań, którą napisałeś ja odczytywałem bardziej to, że K nie rozmyślał zbyt dużo o tym, skąd naprawdę wynikają jego obawy, i posługuje się pierwszym z brzegu powodem. Może nawet udaje przed sobą, że nie ma problemu.
Cytat:Nie wiem skąd u niektórych osób (które są w stanie ogarnąć wyobraźnią zagadnienia bardzo złożone)występuje taka tendencja do jakiegoś dogmatycznego szufladkowania pewnych kategorii. W twoim przypadku usilnie dążysz do rozgraniczenia tego co psychologia [jak sam z resztą piszesz] uznaje za zab psychicne a co uznaje za zaburzenie osoowości. I właśnie o uznaniowości mówimy - bo psychologii takiej czy siakiej jeszcze bardzo daleko do czegoś co okreść by można mainem 'twardej' nauki . Także wszelkie rozgraniczenia pomiędzy "psychiką" a "osobowością" są i tak patykiem po wodzie pisane.
Zgadzam się, ale moim zdaniem, to co proponuje Kgg, czyli takie "holistyczne" uznanie, że wszystko co robisz, czujesz itd. to jest twoja osobowość, to krok wstecz, a nie jakieś rozwinięcie spojrzenia na te kwestie. Nie zapominajmy też, że temat rozwinął się w kontekście leczenia, któremu również sprzyja podejście psychologii. Na czymś się w tym wszystkim trzeba oprzeć, i ja opieram się na założeniach obecnej psychologii, ponieważ nic lepszego póki co nie ma, a i żaden tutaj fobik nie zajdzie teoretyzowaniem dalej niż to zrobiła naukowa dziedzina oraz ludzie którzy ją rozwijali.
Cytat:Nie wiem po kiego ciula tak się upierać przy tym że "leczysz się" z fobii którą chcesz pojmować w kategoriach zaburzenia (vel choroby) ? Przecież w terapii chodzi między innymi o trwałą zmianę pewnych zachowań/przyzwyczajeń, nastawienia itd. więc równie dobrze można to pojmować jako zmianę siebie.
Już o tym było napisane, po prostu łatwiej jest się leczyć, gdy masz rozgraniczenie i nie walczysz z samym sobą, tylko określonymi elementami, które możesz opisać i nazwać.