17 Gru 2016, Sob 0:12, PID: 602475
Hmm... Kra_Kra ma rację w kwestii uwarunkowań społecznych. Ja na przykład nigdy jakoś szczególnie nie przywiązywałem wagi do wzrostu. Tacy rodzice, którzy tak ochoczo porównywali mój wzrost ze swoim, braci, dziadków, kuzynów, kuzynek et cetera, urządzili z tego pewnego rodzaju zawody, więc poniekąd "bycie wysokim" mogło stać się dla mnie synonimem pewnego rodzaju prestiżu. Szczęście, że jakoś tak się we mnie to do końca nie zakorzeniło. Dopiero teraz, gdy uczęszczam na kurs tańca, baczniej patrzę na wzrost dziewczyny, bo z tymi bliskimi mojego wzrostu, lepiej mi się tańczy. Ale związek to nie taniec.