03 Lis 2016, Czw 23:02, PID: 591829
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03 Lis 2016, Czw 23:04 przez Promyk.)
Społeczna Może i masz rację z tym, że wówczas te starania byłyby intensywniejsze i człowiek łapałby się każdej możliwości. Jednak ja nie mam pewności co do tego, czy te starania by odniosły pozytywny skutek hmm, tj. czy to by oznaczało nabycie normalnych znajomych, czy może skazanie na całkowitą samotność. Mam na myśli to, że w wyniku takich starań człowiek miałby przez cały czas kontakt z innymi ludźmi, to na plus, jednak mnie zastanawia czy efekt końcowy byłby równie pozytywny.
Jeśli chodzi o te moje internetowe znajomości, to zawsze starałam się je przenieść na "realny" grunt, jednak wtedy zazwyczaj pojawiały się przeciwności losu (m.in. odległość) abo po prostu okazywało się, że ktoś ma mnie w 4 literach. Problemem jest to, że w dużej mierze są to nie-fobicy, którzy w swoich miastach mają już znajomych, więc dla nich takie spotkania na żywo nie nie stanowią czegoś w stylu "być albo nie być", bo po prostu mają alternatywę. Najgorsza jest jednak sytuacja, w której mówisz komuś wprost o swojej nieciekawej sytuacji towarzyskiej, a ta osoba nic sobie z tego nie robi.
Jeśli chodzi o te moje internetowe znajomości, to zawsze starałam się je przenieść na "realny" grunt, jednak wtedy zazwyczaj pojawiały się przeciwności losu (m.in. odległość) abo po prostu okazywało się, że ktoś ma mnie w 4 literach. Problemem jest to, że w dużej mierze są to nie-fobicy, którzy w swoich miastach mają już znajomych, więc dla nich takie spotkania na żywo nie nie stanowią czegoś w stylu "być albo nie być", bo po prostu mają alternatywę. Najgorsza jest jednak sytuacja, w której mówisz komuś wprost o swojej nieciekawej sytuacji towarzyskiej, a ta osoba nic sobie z tego nie robi.