14 Paź 2016, Pią 22:06, PID: 585097
aha, w sensie, że niezależnych. mnie doświadczenie uczy, że utrzymywanie znajomości równa się po pierwsze wychodzenie z inicjatywą i tolerowanie porażek, a po drugie - obniżanie standardów. tak jest z tym u mnie. i tak czuję się samotna, nawet jak mam swoich zupełnie niezależnych znajomych. bo mam wobec ludzi wysokie wymagania i szybko ich sobie "odpuszczam", kiedy tylko uważam, że popełnili jakiś błąd, albo zrobili mi jakąś krzywdę (np. nie odzywając się do mnie przez dzień, czy dwa). teraz próbuję sobie z tym radzić, wychodzić z inicjatywą, akceptować, że ludzie na to nie reagują (chociaż reagują coraz częściej, ku mojemu zdziwieniu) i ignorować moje własne wymagania. w ten sposób jakoś te moją samotność próbuję przełamywać.