30 Sie 2016, Wto 2:38, PID: 572493
Masz rację z tymi rejsami itd. Ciężko mi jest jednak zrozumieć, że taki kształt może przybrać znajomość dwóch osób, które tak dobrze się rozumieją i dogadują. Może nie powinnam za to winić siebie, tylko ją i jej egoizm. Gdyby była w porządku, to nie powiedziałaby wprost, że nigdzie ze mną nie wyjdzie, bo kontakty przez neta jej wystarczają. Przed zerwaniem kontaktu dziwiła się jak mogła kiedyś coś takiego napisać, ale to było zapewne sztuczne i na pokaz. Teraz tak mówi, bo ktoś jej to wypomniał. Chyba to ona częściej do mnie pisała jako pierwsza, jednak w tej sytuacji trudno to uznać za dowód sympatii. Możliwe, że to wynika z mojego niskiego poczucia własnej wartości. Byłyśmy do siebie bardzo podobne pod względem charakteru, jednak zawsze mi się wydawało, że ona jest zdrową egoistką i że jej samoocena jest jednak trochę wyższa.
Oj tak, jeśli chodzi o mężczyzn, to na pewno zachowywała się tak w ramach kokietowania. Mnie to irytowało, bo to jej pajacowanie wydawało mi się po prostu głupie. Może też dlatego, że ja bym tak nie umiała. No i wiedziałam, że normalnie zachowuje się zupełnie inaczej, więc raziła mnie ta sztuczność.
Oj tak, jeśli chodzi o mężczyzn, to na pewno zachowywała się tak w ramach kokietowania. Mnie to irytowało, bo to jej pajacowanie wydawało mi się po prostu głupie. Może też dlatego, że ja bym tak nie umiała. No i wiedziałam, że normalnie zachowuje się zupełnie inaczej, więc raziła mnie ta sztuczność.