17 Sie 2016, Śro 21:58, PID: 567649
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17 Sie 2016, Śro 22:00 przez Bartlomiej.)
Jakby to była laska z brazzersa to bym zrozumiał, ale to tylko koleżanka od nudy...
Daje radę bo pomimo to że dzieciństwo mi dało w kość i ludzie oduczyli mnie spokojnego trybu życia a nauczyli życia w stresie, to mam w sobie to coś co robię (POMIMO WSZYSTKO)... Czuje ze mam stresa w ciul i wiem że dam radę bez tego ale zagryzam zęby i to robię, gdyby nie ta drobna rzecz we mnie pewnie bym zdziczał w domu całkiem...
Szukam pracy w której dziedzinie jestem dobry, a pomimo stresu osoba która się zna to nawet wyduka z przerwami miedzy słowami to co dana osoba potrzebuje. Laskę miałem nie jedną bo czas przebywania z każdą obcą osobą z każdym dniem jest swobodniej, a druga sprawa na pierwszym spotkaniu zawsze towarzyszy piwo dlatego pomimo to że się nagrzałem i kiepsko się dziś poczułem i tak zgodziłem się na spotkanie bo wiem ze po 15min przełamało by się lody i zaczęło by się gadać a zawsze można powiedzieć że trzeba uciec a jak radzę sobie z fobią? unikam jak to specjalizacja tej choroby staram się nie siadać na przeciwko szefa na stołówce tylko na przeciwko babki która jest lajtowa i się jej nie boję a jednocześnie też i na końcu szarej strefy (neutralna) gdzie jak włączę się do tematu to i tak jestem na skraju i jak ktoś inny coś powie ja mogę spokojnie telipiącą się dłonią złapać ledwo kęsa do ust w robocie przyznam że jest hardkor latam z burakiem na twarzy przy gromadą ludzi ale jakoś zmniejsza mi się fobia przy mniejszych gronach ludzi.
Zresztą co poradzić psycha od uzależnień zawalista mogę palić karton fajek dziennie przez 10lat a rzucić lub nie palić ich gdy kasy sie nie ma w kazdej chwili moge, np dzis nie pale 2 tyg jutro sobie zapale szluga a potem i miesiąć nie muszę palić, ale do fobii ? to kiepsko ze mną przejmuję się kto co myśli o mnie pojde na impreze napije sie jestem krolem parkietu wyjde z numerami do dziewczyn bo gadane oczywiscie to mam ale co z tego jak nie mam odwagi by się z nimi na nast dzień na trzeźwo jak jestem spotkać...
Czasami trzeba ustawiać życie pod fobie, a w danym środowisku po pewnym czasie człowiek się przystosuję, bo kto ma fobie w domu z rodzicami ? Ja wybrałem pracę taką ze nie musze cebuli kroić i martwić się czy z deliry nie po ciacham paznokci, aczkolwiek w tej chwili jedynym moim strachem jest to czy myszka od komputera nie odżyję. I ludziom z fobia co sobie nie radzą też polecam złapać się za informatyke, w tej dziedzinie sportu nikt nie potrafi sobie patrzeć w oczy przez co człowieka to podnosi na duchu bo czuję sie jak u siebie na poziomie... xD
Daje radę bo pomimo to że dzieciństwo mi dało w kość i ludzie oduczyli mnie spokojnego trybu życia a nauczyli życia w stresie, to mam w sobie to coś co robię (POMIMO WSZYSTKO)... Czuje ze mam stresa w ciul i wiem że dam radę bez tego ale zagryzam zęby i to robię, gdyby nie ta drobna rzecz we mnie pewnie bym zdziczał w domu całkiem...
Szukam pracy w której dziedzinie jestem dobry, a pomimo stresu osoba która się zna to nawet wyduka z przerwami miedzy słowami to co dana osoba potrzebuje. Laskę miałem nie jedną bo czas przebywania z każdą obcą osobą z każdym dniem jest swobodniej, a druga sprawa na pierwszym spotkaniu zawsze towarzyszy piwo dlatego pomimo to że się nagrzałem i kiepsko się dziś poczułem i tak zgodziłem się na spotkanie bo wiem ze po 15min przełamało by się lody i zaczęło by się gadać a zawsze można powiedzieć że trzeba uciec a jak radzę sobie z fobią? unikam jak to specjalizacja tej choroby staram się nie siadać na przeciwko szefa na stołówce tylko na przeciwko babki która jest lajtowa i się jej nie boję a jednocześnie też i na końcu szarej strefy (neutralna) gdzie jak włączę się do tematu to i tak jestem na skraju i jak ktoś inny coś powie ja mogę spokojnie telipiącą się dłonią złapać ledwo kęsa do ust w robocie przyznam że jest hardkor latam z burakiem na twarzy przy gromadą ludzi ale jakoś zmniejsza mi się fobia przy mniejszych gronach ludzi.
Zresztą co poradzić psycha od uzależnień zawalista mogę palić karton fajek dziennie przez 10lat a rzucić lub nie palić ich gdy kasy sie nie ma w kazdej chwili moge, np dzis nie pale 2 tyg jutro sobie zapale szluga a potem i miesiąć nie muszę palić, ale do fobii ? to kiepsko ze mną przejmuję się kto co myśli o mnie pojde na impreze napije sie jestem krolem parkietu wyjde z numerami do dziewczyn bo gadane oczywiscie to mam ale co z tego jak nie mam odwagi by się z nimi na nast dzień na trzeźwo jak jestem spotkać...
Czasami trzeba ustawiać życie pod fobie, a w danym środowisku po pewnym czasie człowiek się przystosuję, bo kto ma fobie w domu z rodzicami ? Ja wybrałem pracę taką ze nie musze cebuli kroić i martwić się czy z deliry nie po ciacham paznokci, aczkolwiek w tej chwili jedynym moim strachem jest to czy myszka od komputera nie odżyję. I ludziom z fobia co sobie nie radzą też polecam złapać się za informatyke, w tej dziedzinie sportu nikt nie potrafi sobie patrzeć w oczy przez co człowieka to podnosi na duchu bo czuję sie jak u siebie na poziomie... xD