06 Lis 2007, Wto 17:15, PID: 5610
Tylko rodziece, wiedzą o tym co mi jest, tak oficjalnie i nauczyciele w szkołach też wiedzieli. Nikt inny raczej nie, chyba, że sami widzieli, ale nie wiedzieli co...
W podstawówce włącznie z 1 gimnazjum, przez moją klase zawsze byłam traktowana z tym moim e... defektem? Jak jakieś dziwadło i odludek. Zawsze był tylko śmiech, szyderstwa... taki kozioł ofiarny... Cała klasa była "przeciwko mnie". Co powodowało, że jeszcze bardziej zamykałam się w sobie...
A dla nich to było jakieś dziwne, że się do nikogo nie odzywałam, że stałam zawsze na uboczu i "ściany podpierałam"... Od 2 gimnazjum już było trochę inaczej, może nie "dobrze", ale już nie byłam tak traktowana, nie przez wszystkich... Może dlatego, że trochę dorośli...?
W liceum natomiast to już się "zatarło". Prawie całkiem nowe towarzystwo... Oficjalnie nikt nie wiedział, o tym co ze mną jest, ale wiedzieli, bo to było widac. I jakoś im to było "obojętne", że taka jestem. Nie zwracali na to uwagi. Nawet starali się jakoś mi pomagac czasem...
Prócz tego, to jeszcze spotkałam się z tym, że niektórzy np. nauczyciele wydawało mi się, że traktowali mnie tak jakbym ogólnie jakaś "ułomna była". A niektórzy myśleli też, że nie rozumiem, co się do mnie mówi.
W podstawówce włącznie z 1 gimnazjum, przez moją klase zawsze byłam traktowana z tym moim e... defektem? Jak jakieś dziwadło i odludek. Zawsze był tylko śmiech, szyderstwa... taki kozioł ofiarny... Cała klasa była "przeciwko mnie". Co powodowało, że jeszcze bardziej zamykałam się w sobie...
A dla nich to było jakieś dziwne, że się do nikogo nie odzywałam, że stałam zawsze na uboczu i "ściany podpierałam"... Od 2 gimnazjum już było trochę inaczej, może nie "dobrze", ale już nie byłam tak traktowana, nie przez wszystkich... Może dlatego, że trochę dorośli...?
W liceum natomiast to już się "zatarło". Prawie całkiem nowe towarzystwo... Oficjalnie nikt nie wiedział, o tym co ze mną jest, ale wiedzieli, bo to było widac. I jakoś im to było "obojętne", że taka jestem. Nie zwracali na to uwagi. Nawet starali się jakoś mi pomagac czasem...
Prócz tego, to jeszcze spotkałam się z tym, że niektórzy np. nauczyciele wydawało mi się, że traktowali mnie tak jakbym ogólnie jakaś "ułomna była". A niektórzy myśleli też, że nie rozumiem, co się do mnie mówi.