06 Lis 2007, Wto 12:47, PID: 5598
Twoje stwierdzenie, że "jest to prawda w jakimś stopniu"
I co to znaczy, że serce posłucha jeśli kobieta stwierdzi, że facet nie utrzyma jej przyszłej rodziny? To Twoim zdaniem kobieta się najpierw zakochuje, potem ocenia, że facet jej nie utrzyma, a potem się odkochuje?
No to chyba masz mylne pojęcie o tym co to jest miłość. Bo moim zdaniem nie można się "odkochać" dlatego że ktoś nie utrzyma twojej rodziny.
Moim zdaniem kobieta taka określa czy chce się w ogóle angażować, a nie rozkazuje sercu, żeby przestało kochać. I uważam, że nie ma nic złego w racjonalnym myśleniu takiej kobiety. Za dużo jest dzieci w domach dziecka. A co do mężczyzn, to powiedzmy szczerze: też nie wszyscy jesteście święci. Mało to jest takich co to dziecko zrobią, zostawią kobietę i kobieta ma się martwić? A ten sobie lata i zalicza nastęne i ma w nosie? To jest OK? Albo mało to takich co są alkoholikami i biją kobietę, dzieci? O, albo tatusiowie co gwałcą własne córki... Wiesz... to są powody dla których kobiety zastanawiają się nad wyborem partnera. Coś takiego nazywam odpowiedzialnością. Jeśli kobieta chce mieć dziecko, to powinna wziąć pod uwagę swoje i partnera możliwości finansowe, bo dziecko jest wspólne. Niestety bardzo często zdarza się tak, że partner uważa, że to niepokalane poczęcie było i on najchętniej w ogóle by nie łożył na utrzymanie i rozwój swojego dziecka.
Jeśli para ma wpadkę, to kobieta musi ponieść konsekwencje. Mężczyzna może się wykręcić sianem i odejść i mieć w nosie, albo ograniczyć się do alimentów, a kobieta musi to dziecko nosić 9 miesięcy, potem je urodzić i wychowywać i nie ma taryfy ulgowej. Więc nie dziw się, że się najpierw 100 razy zastanowi zanim się zwiąże z jakimś mężczyzną. Mężczyźni szybciej się angażują niż kobiety, bo nie mają stresu, że ktoś im zrobi dziecko, z którym potem będą musieli liczyć się do końca życia.
(Nie mówię tu o normalnych facetach, takich którzy są odpowiedzialni i w porządku.)
I co to znaczy, że serce posłucha jeśli kobieta stwierdzi, że facet nie utrzyma jej przyszłej rodziny? To Twoim zdaniem kobieta się najpierw zakochuje, potem ocenia, że facet jej nie utrzyma, a potem się odkochuje?
No to chyba masz mylne pojęcie o tym co to jest miłość. Bo moim zdaniem nie można się "odkochać" dlatego że ktoś nie utrzyma twojej rodziny.
Moim zdaniem kobieta taka określa czy chce się w ogóle angażować, a nie rozkazuje sercu, żeby przestało kochać. I uważam, że nie ma nic złego w racjonalnym myśleniu takiej kobiety. Za dużo jest dzieci w domach dziecka. A co do mężczyzn, to powiedzmy szczerze: też nie wszyscy jesteście święci. Mało to jest takich co to dziecko zrobią, zostawią kobietę i kobieta ma się martwić? A ten sobie lata i zalicza nastęne i ma w nosie? To jest OK? Albo mało to takich co są alkoholikami i biją kobietę, dzieci? O, albo tatusiowie co gwałcą własne córki... Wiesz... to są powody dla których kobiety zastanawiają się nad wyborem partnera. Coś takiego nazywam odpowiedzialnością. Jeśli kobieta chce mieć dziecko, to powinna wziąć pod uwagę swoje i partnera możliwości finansowe, bo dziecko jest wspólne. Niestety bardzo często zdarza się tak, że partner uważa, że to niepokalane poczęcie było i on najchętniej w ogóle by nie łożył na utrzymanie i rozwój swojego dziecka.
Jeśli para ma wpadkę, to kobieta musi ponieść konsekwencje. Mężczyzna może się wykręcić sianem i odejść i mieć w nosie, albo ograniczyć się do alimentów, a kobieta musi to dziecko nosić 9 miesięcy, potem je urodzić i wychowywać i nie ma taryfy ulgowej. Więc nie dziw się, że się najpierw 100 razy zastanowi zanim się zwiąże z jakimś mężczyzną. Mężczyźni szybciej się angażują niż kobiety, bo nie mają stresu, że ktoś im zrobi dziecko, z którym potem będą musieli liczyć się do końca życia.
(Nie mówię tu o normalnych facetach, takich którzy są odpowiedzialni i w porządku.)