30 Cze 2016, Czw 13:01, PID: 555737
Ja jako jedynak jestem wiecznie samotny dlatego się przyzwyczaiłem. Od początku mało czułem się dobrze wśród ludzi i tworzyłem więzi, a także mi na nich zależało.
Bardzo dobrze opisuje to co czuje jedynak http://republikakobiet.pl/psychologia/sa...awsze-sam/
Teraz znowu czuje samotność ale w kwestii takiej, że fajnie się rozmawiało z paroma osobami, było gwarnie na czacie i wesoło. Jednak bardziej byłem z początku inicjatorem. Teraz wszystko osłabło. Przestałem pisać to inni też. Czuję, że jak zanikną te kontakty lub osoby znikną odejdą to poczuję się znów źle.
Ciężko żyć całe życie samemu ale i ciężko żyć z innymi będąc właśnie całe życie sam. Ktoś kto miał od zawsze kontakt z rodzeństwem towarzystwo jest dla niego normalnym stanem więc będzie do tego dążył.
Ja? Jedynak? Spotykało się ale nigdy zabiegało dalej i nikt dalej o mnie zabiegał.
Bardzo dobrze opisuje to co czuje jedynak http://republikakobiet.pl/psychologia/sa...awsze-sam/
Teraz znowu czuje samotność ale w kwestii takiej, że fajnie się rozmawiało z paroma osobami, było gwarnie na czacie i wesoło. Jednak bardziej byłem z początku inicjatorem. Teraz wszystko osłabło. Przestałem pisać to inni też. Czuję, że jak zanikną te kontakty lub osoby znikną odejdą to poczuję się znów źle.
Ciężko żyć całe życie samemu ale i ciężko żyć z innymi będąc właśnie całe życie sam. Ktoś kto miał od zawsze kontakt z rodzeństwem towarzystwo jest dla niego normalnym stanem więc będzie do tego dążył.
Ja? Jedynak? Spotykało się ale nigdy zabiegało dalej i nikt dalej o mnie zabiegał.