25 Cze 2016, Sob 1:26, PID: 554277
KasiaNitka91 napisał(a):Faktycznie, mam wrażenie, że czasami ludzie nie chcą słuchać, nie umieją słuchać i chcą się przebić ze swoim zdaniem za wszelką cenę. Myślę też, że tym, co może w komunikacji międzyludzkiej nam (jako osobom z lękiem społecznym) sprawiać trudność jest umiejętność asertywnego reagowania, np. powiedzenia, że chcemy żeby ktoś nas do końca wysłuchał... Ja miewam tak, że czuję złość na kogoś, kto mi przerwał czy nie nawiązał do mojej poprzedniej wypowiedzi, ale nie jestem w stanie powiedzieć "ej, ja teraz mówię, chciałabym dokończyć, wkurza mnie to, że przerywasz". Zamiast tego się wycofuję...
Ważne jest też to, co napisał Fearless - wiara/brak wiary we własne zdolności interpersonalne i możliwość zainteresowania kogoś tym kim jesteśmy czy tym o czym mówimy.
Taa, pod tym brakiem asertywnego reagowania też mogę się podpisać... Ostatnio większość ludzi nawet nie odwraca wzroku jak ja coś mówię(no chyba,że czegoś ode mnie potrzebują), a ostatnio kilka razy udało mi się nawet coś krzyknąć i też nie wiem z czego to wynika. Myślę, że ma to związek z niską atrakcyjnością społeczna i pewnego rodzaju szokiem, że jednak potrafi ktoś taki coś z siebie wydusić. Zauważyłam też, że jak nie dopasuje się tonu głosu do wypowiedzi to taką wypowiedź po prostu zignorują, bo nie zainteresuje to ich na poziomie podświadomym i nie będą wiedzieli jak się do tego ustosunkować... No i też bardzo ważną rzeczą jakiej pewnie osoby odizolowane od życia społecznego nie potrafią wykonać: podświadome kopiowanie zachowania rozmówcy. Jak się nie będzie wzbudzać sympatii to ciężko o jakąś reakcję.