09 Cze 2016, Czw 16:46, PID: 549918
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09 Cze 2016, Czw 16:47 przez RedIsABeautiful.)
Ostatnio zacząłem ten temat również na innym forum gdzie dostałem dużo odpowiedzi itp. ale mniejsza o to. Dostałem pytanie o plan działania, które mocno mnie zmartwiło i zagięło. Tak czy siak odpowiedziałem w ten sposób:
Plan działania? O kurde...to jest dopiero trudne pytanie. Przez 9 miesięcy plan był taki (głupi jak się okazuje) żeby korzystać z przypadkowych spotkań i próbować doprowadzać do przypadkowych (tj. dla niej przypadkowych) sytuacji sam na sam. Niestety, nie udawało się. Próbowałem, robiłem co mogłem ale miałem też po prostu pecha. Robiłem różne dziwne, głupie rzeczy np. dwa razy uciekłem z lekcji by ją spotkać na przystanku i jej nie spotkałem. Dobrze wiedziałem kiedy ona zaczyna i kończy lekcję. Nasze busy bardzo rzadko ale jednak dojeżdżały na przystanek rano o tej samej porze. Zawsze wtedy wyglądałem i patrzyłem czy ona z tego busa nie wychodzi. Powinna wychodzić bo wtedy zaczynała lekcje. Zdarzyło się to nawet 4 czy 5 razy (nosz kurde co za pech), z czego 3 razy miała na początku wf (a wiecie jak dziewczyny chodzą na wf-y w liceum, bardzo różnie a zazwyczaj to jest ich mniejszość) a raz lub dwa z innego powodu też jej nie było. Do szkoły mamy na piechotę 15 minut także za każdym z tych 4 razy czułem rozczarowanie.
Tak apropo to chore, nie uważacie? Wiem że to dziwne ale jakoś nie umiałem inaczej. I jak widać w realizacji tego planu miałem po prostu bardzo dużego pecha. Teraz już skończyliśmy szkołę a ona miesza 10km ode mnie więc bardzo ciężko będzie o takie przypadkowe spotkanie. Ten plan więc raczej odpada. A szkoda bo słyszałem historię gdzie nieśmiała dziewczyna żeby poderwać kolegę specjalnie zepsuła sobie komputer i jeszcze chyba rower po czym prosiła kolegę o pomoc a ten przychodził do niej to naprawiać i mieli od razu dużo czasu dla siebie we dwoje.
Myślałem żeby wreszcie zacząć do niej pisać ale kiedyś czytałem 2 artykuły w których dosadnie skrytykowano próbę jakiegokolwiek podrywu przez neta i opierano się tam porządnymi argumentami. To chyba prawda, pisząc do niej mogę się z nią zakumplować, ale nic więcej. Wiem, że ona pisze z chłopakami regularnie i to zdaje się paroma więc w ten sposób zdaje się też nic nie zdziałam, co o tym sądzicie? A jak już mimo tego się zdecyduje to powielam pytanie, o czym pisać bo to były jakieś dłuższe i ciekawsze rozmowy a nie przesłuchania czy inne jakieś męczące co jadłeś na obiad itp.?
Ostatnim sposobem jest po prostu zaprosić ją ale to w tym momencie raczej odpada, nie wiem czy zrobiłem do tej pory na niej jakiekolwiek dobre wrażenie, raczej nie okazuje ona jakiegoś zainteresowania mną, obawiam się że teraz po prostu może odmówić. Właśnie głównie dlatego dążyłem do tych przypadkowych spotkań sam na sam. Chciałem zrobić najpierw na niej jakieś dobre, lepsze wrażenie, poznać ją i dopiero wtedy ew. gdzieś zapraszać.
W ogóle dużo tam jeszcze napisałem ale nie chcę robić reklamy tamtego forum bo zdaje się nie można. Grozi mi za to ban Zasie, Blanku?
Plan działania? O kurde...to jest dopiero trudne pytanie. Przez 9 miesięcy plan był taki (głupi jak się okazuje) żeby korzystać z przypadkowych spotkań i próbować doprowadzać do przypadkowych (tj. dla niej przypadkowych) sytuacji sam na sam. Niestety, nie udawało się. Próbowałem, robiłem co mogłem ale miałem też po prostu pecha. Robiłem różne dziwne, głupie rzeczy np. dwa razy uciekłem z lekcji by ją spotkać na przystanku i jej nie spotkałem. Dobrze wiedziałem kiedy ona zaczyna i kończy lekcję. Nasze busy bardzo rzadko ale jednak dojeżdżały na przystanek rano o tej samej porze. Zawsze wtedy wyglądałem i patrzyłem czy ona z tego busa nie wychodzi. Powinna wychodzić bo wtedy zaczynała lekcje. Zdarzyło się to nawet 4 czy 5 razy (nosz kurde co za pech), z czego 3 razy miała na początku wf (a wiecie jak dziewczyny chodzą na wf-y w liceum, bardzo różnie a zazwyczaj to jest ich mniejszość) a raz lub dwa z innego powodu też jej nie było. Do szkoły mamy na piechotę 15 minut także za każdym z tych 4 razy czułem rozczarowanie.
Tak apropo to chore, nie uważacie? Wiem że to dziwne ale jakoś nie umiałem inaczej. I jak widać w realizacji tego planu miałem po prostu bardzo dużego pecha. Teraz już skończyliśmy szkołę a ona miesza 10km ode mnie więc bardzo ciężko będzie o takie przypadkowe spotkanie. Ten plan więc raczej odpada. A szkoda bo słyszałem historię gdzie nieśmiała dziewczyna żeby poderwać kolegę specjalnie zepsuła sobie komputer i jeszcze chyba rower po czym prosiła kolegę o pomoc a ten przychodził do niej to naprawiać i mieli od razu dużo czasu dla siebie we dwoje.
Myślałem żeby wreszcie zacząć do niej pisać ale kiedyś czytałem 2 artykuły w których dosadnie skrytykowano próbę jakiegokolwiek podrywu przez neta i opierano się tam porządnymi argumentami. To chyba prawda, pisząc do niej mogę się z nią zakumplować, ale nic więcej. Wiem, że ona pisze z chłopakami regularnie i to zdaje się paroma więc w ten sposób zdaje się też nic nie zdziałam, co o tym sądzicie? A jak już mimo tego się zdecyduje to powielam pytanie, o czym pisać bo to były jakieś dłuższe i ciekawsze rozmowy a nie przesłuchania czy inne jakieś męczące co jadłeś na obiad itp.?
Ostatnim sposobem jest po prostu zaprosić ją ale to w tym momencie raczej odpada, nie wiem czy zrobiłem do tej pory na niej jakiekolwiek dobre wrażenie, raczej nie okazuje ona jakiegoś zainteresowania mną, obawiam się że teraz po prostu może odmówić. Właśnie głównie dlatego dążyłem do tych przypadkowych spotkań sam na sam. Chciałem zrobić najpierw na niej jakieś dobre, lepsze wrażenie, poznać ją i dopiero wtedy ew. gdzieś zapraszać.
W ogóle dużo tam jeszcze napisałem ale nie chcę robić reklamy tamtego forum bo zdaje się nie można. Grozi mi za to ban Zasie, Blanku?