22 Maj 2016, Nie 9:23, PID: 543616
Cytat:Ja to widzę inaczej: mam wysoką samoocenę -> nie dokonuję starannej selekcji partnera bo przecież nie muszę się obawiać, że mi coś grozi, wybieram zatem kogoś kto przyciąga mnie swoimi pozytywnymi cechami, ale ostatecznie zdradza (opłakane skutki niskiego poziomu lęku).
A ja właśnie widzę to inaczej bo jak masz wysoka samoocenę to nie zadowolisz sie pierwszym lepszym tylko wiesz że masz dużo możliwości i możesz zmieniać partnerów i skoncentrować się na tym czego szukasz.
Dużo ludzi akceptuje zdradę i żyje z taką osobą z tego powodu bo boją sie ze nikogo innego nie znajdą albo mają mocne przekonanie ,że wszyscy prędzej czy później zdradzają i to jest coś naturalnego z czym trzeba sie pogodzić.
Są też osoby które mają luźne podejście do związków i wierności ale takich nie uwzględniam.
Dużo ludzi determinuję wchodzenie w związki zauroczenie, seksualność, czy jakieś inne czynniki typu samotność, potrzeba poczucia bezpieczeństwa.
Do póki takie czynniki są ponad tym co dla nas w związku ważne to tym bardziej możemy nie zauważyć tego jakim naprawdę człowiekiem jest osoba z którą sie wiążemy.
[/quote]
Cytat:A z ciekawości, Ty byś wybaczył zdradę? Tzn. czy kontynuowałbyś związek po niej.
Nie, nie kontynuowałbym.
Cytat:No dobra, to jest taka męska perspektywa: konkretna pomoc. A ja na przykład w trudnych chwilach nie oczekuję ani konkretnej pomocy, ani praktycznych rad, tylko właśnie tego, że druga osoba na chwilę współodczuje mój ból/złość. To jest w moim przypadku najlepsza pomoc.
No ale dlaczego ma współodczuwać twój ból i złość?
Oczywiście ja rozumiem ,że potrzebujesz wtedy wsparcia i ciepłych słów ale dlaczego to ma wiązać się z tym aby to przechodziło na drugą osobę?
Ja nie widzę teraz takiej możliwości aby bliskie mi osoby obciążać jakoś swoją osobą.Osobiście też nie widzę siebie w związku z jakąś rozemocjonowaną kobietą która ciągle narzeka albo wszystkim sie przejmuję, też nie związałbym się z dziewczyną która ma fobie.
Rozumiem ze kobiety są z reguły bardziej emocjonalne i nie o takie coś mi chodzi.
Mam nadzieje ,że nikt mnie nie zrozumie źle i nie zacznie sobie wkręcać ,że nikt fobika by nie zechciał ale trzeba pracować nad sobą bo fobia moze być bardzo uciążliwa dla związku szczególnie jak ktoś życia nie ogarnia do końca.
Z resztą to tylko moje preferencje a każdy ma swoje życie i może żyć po swojemu.