21 Maj 2016, Sob 15:19, PID: 543392
Zasie, ale ja w tej sytuacji nie udawalem, po prostu tam sie znalazlem, pomijajac detale, bo to nieistotne, wiec nie mowilem - w sumie to Coldplay dla mnie to slabizna jakas i wole inne dzwieki, bo to jakis w ogole nonsens. Bylem cichym przysluchiwaczem sie w duzej mierze, ale spoko. Przeciez ci ludzie nie rozmawiali o Coldplay, a przynajmniej nie nieustannie, incydentalnie raczej. I po prostu nie podnosilem reki, nie wstawalem i nie mowilem - ja to bym zyczyl sobie wyrazic zdanie odrebne. Zwyczajnie szanowalem to, ze cos lubia, maja swoja zajawke i znalezlismy sie w tym samym miejscu i czasie. To bylo gdy fobia dopiero kielkowala, albo byla solidnie poskromiona i nie odczuwalem leku w takich sytuacjach, momentami moze niezrecznosc jakas, ale to normalne dla ludzi.
Co do pretekstu - da sie go znalezc. Sam nie mam z tym problemu, choc przewaznie oczywiscie tego nie robie, powody jasno wytlumaczylem, ale jesli problemem jest pretekst to znajde Ci w kazdym przypadku takich mozliwosci duzo. No ok, nie w kazdym, ale nawet jak dziewczyna, bo skupmy sie na dziewczetach, wiadomo, przyjdzie tu i napisze suche czesc - piszesz jej prywatnie - no witaj na forum, jestem Zasiem, natrzaskalem miliard postow, zostalem mianowany na moderatora, bo akurat adminka mnie polubila jakims cudem (czesto sie przewijaja tu cuda w tym temacie), jestem wiec tu takim jakby takim pulkownikiem i chcialbym cie poprowadzic za raczke, bo widze, ze na razie sie nie odnajdujesz, a taka poniekad jest moja rola tu, powiedziec, ze wypada wiecej napisac o sobie, chcialbym bys sie tu rozgoscila i zostala z nami, to przyjazne miejsce, blablablablabla i rozmowa sie toczy, a ona sie moze odniesc do wielu roznych kwestii od razu i ma duze pole zaczepienia. Wiadomo, oczywiscie przerysowuje, celowo, nie kopiuj tego 1:1 Mozna pretekst uczynic i z tego, ze napisala tylko jedno slowo - ze to za malo. Zawsze go znajdziesz, jesli zechcesz. Wiesz ile dyskusji bylo tu na ten temat - jestes i w gorszej, ale z drugiej strony i w lepszej sytuacji, bo sam musisz zaczepiac dziewczeta, gorsza - wiadomo, pierwszy krok, costam, ale w lepszej - bo poniekad to laski beda od Ciebie tego oczekiwac by zostaly "zaczepiane", przeciez to nie one beda prosic o kontakt z Toba. Pretekstow jest tyle, ile tylko zechcesz. To miejsce samotnikow w koncu.
Ok, ja rozumiem, ze sytuacja w liceum... no ja nie chce do konca sie odnosic, bo akurat bylem raczej lubiany (choc nigdy nie bylem ekstrawertykiem) i z wielu innych powodow, pewnie w gre wchodzil i wyglad i cala reszta. Ale to bylo, kiedys, nie ma to znaczenia, w sieci tu, teraz, gdzie mamy kontakt, jestesmy rowni, start mamy ten sam, rozumiesz to przeciez. W sumie to masz nawet i lepszy, awatar bardziej przyjazny, bycie tu od lat, bycie modem, i tak dalej. Masz atuty, ktore mozesz wykorzystac w kazdej przestrzeni, takze tej, w ktorej sie czujesz swobodnie - tu. Nie mowmy o hipotetycznych sytuacjach odleglych i abstrakcyjnych, bo to zaciemni obraz. I mozesz pisac do ludzi. Znanych Ci, nieznanych, z Lublina, czy z Urugwaju. O, mowilem o tej Argentynie, to bylo akurat swiezo tak, jakas kobieta siadla gramy w karty (raczej rzadko to robie, ale lubie niekiedy, znakomity reset dla glowy, bo jak gra dobra to skupi cala swoja uwage, tez polecam) i rozmawiamy, tak, widzisz, akurat rodzine mam w Argentynie, emigrowali Polacy kiedystam, Argentyna i Wlochy, takie byly czasy, globalna wiosna, blablabla. Rozmowa zupelnie bez drugiego dna, zwyczajna wymiana uprzejmosci, cos naturalnego miedzy ludzmi Dlatego nie rozumiem, naprawde nie rozumiem do czego potrzebujesz pretekstow. Do niewinnej prywatnej wymiany literek? Kurde, przeciez ja tu pewnie blisko z polowa forum rozmawialem mniej lub bardziej prywatnie Dwa ostatnie dni to kilka osob z ktorymi wymienilem sie wiadomosciami. Nic niezwyklego. Zreszta nie wyobrazaj sobie niewiadomo czego, bez podtekstow, sami chlopcy, no i naturalnie Asia, nasza siostra po fobii, wiadomo, po ostatniej forumowej dramie. Tym bardziej niezwykle nie powinno byc to dla Ciebie. Moze nie bedzie to budujace, Zasie, moze w jakis sposob sprawi nawet przykrosc, ale wyciagam swoj przyklad, bo Ty z tego robisz jakis big deal, zupelnie niepotrzebnie. Po prostu - da sie, Zasie (mialo byc bez Zasia, ale rym w rytm wpasowal mi sie dobrze ). Ja wiem, ze przebylismy inna droge i ja bylem towarzyski w swoim zyciu, bylo w nim miejsce na gromadke znajomych i jest mi poniekad z tego wzgledu tez znacznie latwiej. Wiem, ze takie mysli bez trudu znajda sie w Twojej glowie, ale nie dopuszczaj ich do siebie. Nie porownuj sie sam i nie mow sobie - o, no ja mam gorzej, wiec sie nie uda. Bez trudu znalezlibysmy niejedna przestrzen, gdzie mialbys lepiej niz ja. Niejedna. Czesc nawet watpliwa - moglaby byc do wykorzystania na Twoj plus. Nawet to, ze nie byles towarzyski nigdy Wiem tez, ze wiele z uwag to beda banaly dla Ciebie, bo to sa banaly w gruncie rzeczy, bo do tego tez czesto sie zycie sprowadza. Podejscie - to jest absolutnie do zmiany. Czy to bedzie latwe... Nie, , to wlasnie ta najtrudniejsza czesc Wiadomo. Ale no masz baze, masz cos, od czego mozesz wychodzic, masz wiedze, intelekt, jakies poczucie humoru, dasz rade zrobic wrazenie. Nie obnos sie ze swoimi porazkami w rozmowach, niech takie trudne rozmowy przychodza po czasie, po prostu rozmawiaj. To jedyna rada tu odnosnie samej rozmowy jaka mam. Nie atakuj na dzien dobry z klasycznym "czesc, jestem franek, mam dola i depresje spora", tylko podchodz do ludzi z sympatia usmiechem, a oni to odwzajemnia. Nie wszyscy, duza ich czesc na pewno. Mowisz o rzeczywistosci poza siecia, gdzie oczywiscie w naszym przypadku jest znacznie trudniej nawiazywac relacje (innym trudniej jest w sieci - robia bledy glupie, to, co wymowione, czasem napisane brzmi przechamsko itd), niezrecznie podejsc do nieznajomej osoby na ulicy niz zaczepic taka osobe tu, gdzie funkcjonujemy teraz - w sieci. I tu mozesz latwiej probowac budowac relacje. Forma nieco uposledzona, ale schematy sa te same i, co wazniejsze, emocje tez sa te same Nie stawiaj sobie od razu celu odleglego, baby steps, nie mysl od razu o maratonach. A ludzie Ci sa zyczliwi i Ci kibicuja, ze mna na czele.
Co do pretekstu - da sie go znalezc. Sam nie mam z tym problemu, choc przewaznie oczywiscie tego nie robie, powody jasno wytlumaczylem, ale jesli problemem jest pretekst to znajde Ci w kazdym przypadku takich mozliwosci duzo. No ok, nie w kazdym, ale nawet jak dziewczyna, bo skupmy sie na dziewczetach, wiadomo, przyjdzie tu i napisze suche czesc - piszesz jej prywatnie - no witaj na forum, jestem Zasiem, natrzaskalem miliard postow, zostalem mianowany na moderatora, bo akurat adminka mnie polubila jakims cudem (czesto sie przewijaja tu cuda w tym temacie), jestem wiec tu takim jakby takim pulkownikiem i chcialbym cie poprowadzic za raczke, bo widze, ze na razie sie nie odnajdujesz, a taka poniekad jest moja rola tu, powiedziec, ze wypada wiecej napisac o sobie, chcialbym bys sie tu rozgoscila i zostala z nami, to przyjazne miejsce, blablablablabla i rozmowa sie toczy, a ona sie moze odniesc do wielu roznych kwestii od razu i ma duze pole zaczepienia. Wiadomo, oczywiscie przerysowuje, celowo, nie kopiuj tego 1:1 Mozna pretekst uczynic i z tego, ze napisala tylko jedno slowo - ze to za malo. Zawsze go znajdziesz, jesli zechcesz. Wiesz ile dyskusji bylo tu na ten temat - jestes i w gorszej, ale z drugiej strony i w lepszej sytuacji, bo sam musisz zaczepiac dziewczeta, gorsza - wiadomo, pierwszy krok, costam, ale w lepszej - bo poniekad to laski beda od Ciebie tego oczekiwac by zostaly "zaczepiane", przeciez to nie one beda prosic o kontakt z Toba. Pretekstow jest tyle, ile tylko zechcesz. To miejsce samotnikow w koncu.
Ok, ja rozumiem, ze sytuacja w liceum... no ja nie chce do konca sie odnosic, bo akurat bylem raczej lubiany (choc nigdy nie bylem ekstrawertykiem) i z wielu innych powodow, pewnie w gre wchodzil i wyglad i cala reszta. Ale to bylo, kiedys, nie ma to znaczenia, w sieci tu, teraz, gdzie mamy kontakt, jestesmy rowni, start mamy ten sam, rozumiesz to przeciez. W sumie to masz nawet i lepszy, awatar bardziej przyjazny, bycie tu od lat, bycie modem, i tak dalej. Masz atuty, ktore mozesz wykorzystac w kazdej przestrzeni, takze tej, w ktorej sie czujesz swobodnie - tu. Nie mowmy o hipotetycznych sytuacjach odleglych i abstrakcyjnych, bo to zaciemni obraz. I mozesz pisac do ludzi. Znanych Ci, nieznanych, z Lublina, czy z Urugwaju. O, mowilem o tej Argentynie, to bylo akurat swiezo tak, jakas kobieta siadla gramy w karty (raczej rzadko to robie, ale lubie niekiedy, znakomity reset dla glowy, bo jak gra dobra to skupi cala swoja uwage, tez polecam) i rozmawiamy, tak, widzisz, akurat rodzine mam w Argentynie, emigrowali Polacy kiedystam, Argentyna i Wlochy, takie byly czasy, globalna wiosna, blablabla. Rozmowa zupelnie bez drugiego dna, zwyczajna wymiana uprzejmosci, cos naturalnego miedzy ludzmi Dlatego nie rozumiem, naprawde nie rozumiem do czego potrzebujesz pretekstow. Do niewinnej prywatnej wymiany literek? Kurde, przeciez ja tu pewnie blisko z polowa forum rozmawialem mniej lub bardziej prywatnie Dwa ostatnie dni to kilka osob z ktorymi wymienilem sie wiadomosciami. Nic niezwyklego. Zreszta nie wyobrazaj sobie niewiadomo czego, bez podtekstow, sami chlopcy, no i naturalnie Asia, nasza siostra po fobii, wiadomo, po ostatniej forumowej dramie. Tym bardziej niezwykle nie powinno byc to dla Ciebie. Moze nie bedzie to budujace, Zasie, moze w jakis sposob sprawi nawet przykrosc, ale wyciagam swoj przyklad, bo Ty z tego robisz jakis big deal, zupelnie niepotrzebnie. Po prostu - da sie, Zasie (mialo byc bez Zasia, ale rym w rytm wpasowal mi sie dobrze ). Ja wiem, ze przebylismy inna droge i ja bylem towarzyski w swoim zyciu, bylo w nim miejsce na gromadke znajomych i jest mi poniekad z tego wzgledu tez znacznie latwiej. Wiem, ze takie mysli bez trudu znajda sie w Twojej glowie, ale nie dopuszczaj ich do siebie. Nie porownuj sie sam i nie mow sobie - o, no ja mam gorzej, wiec sie nie uda. Bez trudu znalezlibysmy niejedna przestrzen, gdzie mialbys lepiej niz ja. Niejedna. Czesc nawet watpliwa - moglaby byc do wykorzystania na Twoj plus. Nawet to, ze nie byles towarzyski nigdy Wiem tez, ze wiele z uwag to beda banaly dla Ciebie, bo to sa banaly w gruncie rzeczy, bo do tego tez czesto sie zycie sprowadza. Podejscie - to jest absolutnie do zmiany. Czy to bedzie latwe... Nie, , to wlasnie ta najtrudniejsza czesc Wiadomo. Ale no masz baze, masz cos, od czego mozesz wychodzic, masz wiedze, intelekt, jakies poczucie humoru, dasz rade zrobic wrazenie. Nie obnos sie ze swoimi porazkami w rozmowach, niech takie trudne rozmowy przychodza po czasie, po prostu rozmawiaj. To jedyna rada tu odnosnie samej rozmowy jaka mam. Nie atakuj na dzien dobry z klasycznym "czesc, jestem franek, mam dola i depresje spora", tylko podchodz do ludzi z sympatia usmiechem, a oni to odwzajemnia. Nie wszyscy, duza ich czesc na pewno. Mowisz o rzeczywistosci poza siecia, gdzie oczywiscie w naszym przypadku jest znacznie trudniej nawiazywac relacje (innym trudniej jest w sieci - robia bledy glupie, to, co wymowione, czasem napisane brzmi przechamsko itd), niezrecznie podejsc do nieznajomej osoby na ulicy niz zaczepic taka osobe tu, gdzie funkcjonujemy teraz - w sieci. I tu mozesz latwiej probowac budowac relacje. Forma nieco uposledzona, ale schematy sa te same i, co wazniejsze, emocje tez sa te same Nie stawiaj sobie od razu celu odleglego, baby steps, nie mysl od razu o maratonach. A ludzie Ci sa zyczliwi i Ci kibicuja, ze mna na czele.