20 Maj 2016, Pią 19:52, PID: 543220
Wiesz, mysle, ze Ty naprawde jakby patrzysz na to wszystko z totalnie zlej strony. Ciagle mam takie wrazenie. Hm, mnie nie jest trudno wyobrazic sobie usmiechnietego, czerpiacego radosc z zycia Zasia, ktory stara sie cieszyc malymi rzeczami, zamiast te mniejsze, czy wieksze bagatelizowac, gdy sa dobre a wyolbrzymiac te gorsze. Mam tez wrazenie, ze to sie robi troche mocno prywatne jak na forum publicznie, ale ok, sprobuje, pewnie chaotycznie, przedstawic Ci co mam na mysli, choc nie mam pojecia, czy to cokolwiek zmieni w Twoim spojrzeniu na ludzi, siat, czy siebie, pewnie nawet nie przesunie perspektywy zauwazalnie, ale moze jesli o jakies kilka centymetrow to warto sprobowac.
Jesli chodzi o emocjonalne niszczenie ludzi - nie twierdze, ze to robiles, twierdze, ze jesli bys sie zblizyl do kogos bardzo to bys mogl to potencjalnie zrobic, bo duzo w Tobie zlych emocji, ktore karmisz kazdego dnia w jakis sposob, nie odpuszczasz sobie, nie powiesz sobie - kurde, dobra, jest w miare okej, wiec w najgorszym razie bedzie tak samo - okej, a jest szansa na to, ze bedzie lepiej. Bo bede nad soba pracowal, bo mam do poskromienia pare slabosci, bo czemu mialbym nie dac rady? Sam przed soba skwitujesz to tym, ze to tylko takie gadanie. Ale myslisz, ze ja tego nie przerabialem? Takiej postawy? Nie jestem przykladem wygrywa takiego jak soulja, ale pracuje nad soba i zyczylbym sobie bym mogl tak patrzec na swiat i isc przez zycie bez leku, ktory bywa naprawde momentami paniczny, obezwladniajacy, ale co mi zostalo, Zasie, jak nie wierzyc w to, ze dam rade? Jak nie dam to swojak przede mna i orewułar, zegnaj okrutny swiecie. Trudno, zdarza sie, mala strata. Bywaja paskudne dni, trudne, pelne bolu, gdzie mam ochote plakac, krzyczec, gdzie czuje, ze nikt mnie nie rozumie i nie zrozumie. Tylko wlasnie wtedy uciekam od swiata, nie pokazuje mu tej strony, dlatego czasem znikalem i z forum, czasem na dlugie dni, czy tygodnie. Ale nawet w tych najgorszych momentach, gdy juz nie mam sily, mam dosc, jestem po jakiejs klesce nie dopuszczam do siebie myslenia w stylu - na pewno bedzie zle, nic sie nie uda, wszystko to jest bez sensu, bedzie tylko gorzej. Juz nie. No bo sluchaj, w ten sposob zycie cale jest bez sensu. I to nie kwestia pesymizmu i optymizmu, tak jak bycia introwertykiem, to siedzi Ci w glowie i masz tam te rezerwy, to sie da zrobic, tylko nie dopuszczaj do siebie najwiekszego gowna. Choc wiem tez, ze to sie rozlalo i teraz bedzie paskudnie pewnie. Jak masz dosc - uciekaj, w co juz chcesz. Polecam do tego dobre seriale, mnie nic nie odciaga tak od paskudnej rzeczywistosci jak porzadny serial, ale z tym chyba nie masz problemow, co jasno napisales. Wiesz, ucieczka od wszystkiego to tez jest pomysl. Zalezy Ci na tym, masz jakis cel - wiec stopniowo dbaj o to, rob ten plan jak do tego dojsc i w koncu go zrealizuj. Kolejny banal pewnie, bardzo dlugoterminowy plan, jasne, ale na dzis tego nie zrobisz.
Wiem, ze na krotka mete jest latwiej, a potem sobie odpuszczamy czesto. Szukaj tych bodzcow jakos, chocby i tu. Nie ma jednej dobrej metody na pozbywanie sie emocjonalnego gowna, bo jestesmy wszyscy rozni mimo wszystko, mamy za soba rozne przezycia, w rozny sposob czujemy, i tak dalej. Ale to, co jest Twoja sila to to, ze jednak intelektualnie niezle dajesz rade, znajdz wiec sposob na to, by sie odpowiednio nakrecac.
Rozumiem tez co powoduje Twoj bol, rozumiem Twoje emocje i bardzo zycze Ci tego, by bylo Ci lepiej, latwiej i lzej.
Soulja... nie musi mowic o konkretach, tez bym nie opowiadal o tym gdzie i kogo poznalem, bo i jakie to ma znaczenie? Ludzi poznac mozna wszedzie, naprawde. Chocby i siec. Lubisz dana muzyke, masz jakiestam poglady polityczne, jaraja Cie kosiarki - wchodzisz na forum o tiesto, forum dla prawiczkow, czy jakiegos stihla, o ile robi kosiarki. Whatever, kazdego cos interesuje, kwestia zaangazowania Jestes fobikiem - zaczepiaj fobikow. Bo i czemu nie? Masz mangowego gejchlopca w awatarze - forum o mango i animu znajdziesz bez trudu, pierdyliard takich w sieci. Dlatego nie ma znaczenia gdzie poznal ludzi, bo poznac ich mozesz wszedzie. Czesc bedzie chciala byc poznana, jako samotne stworzenia, a czesc bedzie Cie olewac. Ale sam juz znalazles wymowke - pisalbys o tym, co Cie jara, a nie wyrywal tam laski i przyjaciol. A mozna przeciez pogodzic jedno z drugim. Pierwsza laska teraz, ktora przyjdzie na forum i sie przywita moze byc zaczepiona przez Ciebie - czesc, jestem Zasiem, co tam, dziewczyno? Jak samopoczucie? Nie mam wprawy w zaczepianiu dziewczat, ale dostalem taki challenge i w ogole takie tam, no wiesz Och, jaki slodki awatar, musisz byc delikatnym chlopcem, Zasie, ciesze sie, ze mnie zaczepiles, zyli dlugo i szczesliwie. No dobra, a nawet jesli nie - co z tego? Zaczepisz nastepna przy okazji i pojdzie lepiej. Albo chlopaka, z ktorym mozesz wyjsc na piwo. Ja nie lubie piwa, wiec odpadam, ale butelka whisky, rumu, czy wodki z cala pewnoscia by mnie skusila I juz masz punkt zaczepienia. Probuj, to w gruncie rzeczy niewiele Cie przeciez kosztuje. Najwyzej stracisz w czyichs oczach latke wrednego, nieokrzesanego Zasa. Sa gorsze tragedie, nie?
Jesli chodzi o emocjonalne niszczenie ludzi - nie twierdze, ze to robiles, twierdze, ze jesli bys sie zblizyl do kogos bardzo to bys mogl to potencjalnie zrobic, bo duzo w Tobie zlych emocji, ktore karmisz kazdego dnia w jakis sposob, nie odpuszczasz sobie, nie powiesz sobie - kurde, dobra, jest w miare okej, wiec w najgorszym razie bedzie tak samo - okej, a jest szansa na to, ze bedzie lepiej. Bo bede nad soba pracowal, bo mam do poskromienia pare slabosci, bo czemu mialbym nie dac rady? Sam przed soba skwitujesz to tym, ze to tylko takie gadanie. Ale myslisz, ze ja tego nie przerabialem? Takiej postawy? Nie jestem przykladem wygrywa takiego jak soulja, ale pracuje nad soba i zyczylbym sobie bym mogl tak patrzec na swiat i isc przez zycie bez leku, ktory bywa naprawde momentami paniczny, obezwladniajacy, ale co mi zostalo, Zasie, jak nie wierzyc w to, ze dam rade? Jak nie dam to swojak przede mna i orewułar, zegnaj okrutny swiecie. Trudno, zdarza sie, mala strata. Bywaja paskudne dni, trudne, pelne bolu, gdzie mam ochote plakac, krzyczec, gdzie czuje, ze nikt mnie nie rozumie i nie zrozumie. Tylko wlasnie wtedy uciekam od swiata, nie pokazuje mu tej strony, dlatego czasem znikalem i z forum, czasem na dlugie dni, czy tygodnie. Ale nawet w tych najgorszych momentach, gdy juz nie mam sily, mam dosc, jestem po jakiejs klesce nie dopuszczam do siebie myslenia w stylu - na pewno bedzie zle, nic sie nie uda, wszystko to jest bez sensu, bedzie tylko gorzej. Juz nie. No bo sluchaj, w ten sposob zycie cale jest bez sensu. I to nie kwestia pesymizmu i optymizmu, tak jak bycia introwertykiem, to siedzi Ci w glowie i masz tam te rezerwy, to sie da zrobic, tylko nie dopuszczaj do siebie najwiekszego gowna. Choc wiem tez, ze to sie rozlalo i teraz bedzie paskudnie pewnie. Jak masz dosc - uciekaj, w co juz chcesz. Polecam do tego dobre seriale, mnie nic nie odciaga tak od paskudnej rzeczywistosci jak porzadny serial, ale z tym chyba nie masz problemow, co jasno napisales. Wiesz, ucieczka od wszystkiego to tez jest pomysl. Zalezy Ci na tym, masz jakis cel - wiec stopniowo dbaj o to, rob ten plan jak do tego dojsc i w koncu go zrealizuj. Kolejny banal pewnie, bardzo dlugoterminowy plan, jasne, ale na dzis tego nie zrobisz.
Wiem, ze na krotka mete jest latwiej, a potem sobie odpuszczamy czesto. Szukaj tych bodzcow jakos, chocby i tu. Nie ma jednej dobrej metody na pozbywanie sie emocjonalnego gowna, bo jestesmy wszyscy rozni mimo wszystko, mamy za soba rozne przezycia, w rozny sposob czujemy, i tak dalej. Ale to, co jest Twoja sila to to, ze jednak intelektualnie niezle dajesz rade, znajdz wiec sposob na to, by sie odpowiednio nakrecac.
Rozumiem tez co powoduje Twoj bol, rozumiem Twoje emocje i bardzo zycze Ci tego, by bylo Ci lepiej, latwiej i lzej.
Soulja... nie musi mowic o konkretach, tez bym nie opowiadal o tym gdzie i kogo poznalem, bo i jakie to ma znaczenie? Ludzi poznac mozna wszedzie, naprawde. Chocby i siec. Lubisz dana muzyke, masz jakiestam poglady polityczne, jaraja Cie kosiarki - wchodzisz na forum o tiesto, forum dla prawiczkow, czy jakiegos stihla, o ile robi kosiarki. Whatever, kazdego cos interesuje, kwestia zaangazowania Jestes fobikiem - zaczepiaj fobikow. Bo i czemu nie? Masz mangowego gejchlopca w awatarze - forum o mango i animu znajdziesz bez trudu, pierdyliard takich w sieci. Dlatego nie ma znaczenia gdzie poznal ludzi, bo poznac ich mozesz wszedzie. Czesc bedzie chciala byc poznana, jako samotne stworzenia, a czesc bedzie Cie olewac. Ale sam juz znalazles wymowke - pisalbys o tym, co Cie jara, a nie wyrywal tam laski i przyjaciol. A mozna przeciez pogodzic jedno z drugim. Pierwsza laska teraz, ktora przyjdzie na forum i sie przywita moze byc zaczepiona przez Ciebie - czesc, jestem Zasiem, co tam, dziewczyno? Jak samopoczucie? Nie mam wprawy w zaczepianiu dziewczat, ale dostalem taki challenge i w ogole takie tam, no wiesz Och, jaki slodki awatar, musisz byc delikatnym chlopcem, Zasie, ciesze sie, ze mnie zaczepiles, zyli dlugo i szczesliwie. No dobra, a nawet jesli nie - co z tego? Zaczepisz nastepna przy okazji i pojdzie lepiej. Albo chlopaka, z ktorym mozesz wyjsc na piwo. Ja nie lubie piwa, wiec odpadam, ale butelka whisky, rumu, czy wodki z cala pewnoscia by mnie skusila I juz masz punkt zaczepienia. Probuj, to w gruncie rzeczy niewiele Cie przeciez kosztuje. Najwyzej stracisz w czyichs oczach latke wrednego, nieokrzesanego Zasa. Sa gorsze tragedie, nie?