23 Kwi 2016, Sob 18:43, PID: 534304
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Kwi 2016, Sob 19:39 przez grego.)
Ale wiesz, ja Cię chyba rozumie w pewnych sprawach. Ja tak samo jak Ty do 27 lat byłem prawiczkiem i wcześnie zero jakichkolwiek kontaktów z kobietami, ani one zbytnio sie mną nie interesowały, a ja z pewnych powodów całkowicie nie, choć nie powiem aby mnie do nich nie ciągnęło. I takie wyobcowanie swoje zrobiło, jednak kiedyś tam mi sie trafił fajny związek uczuciowy z wzajemnością, ale na odległość i powiem Ci, że mi to bardzo pasowało wówczas, bo nie wiem czy byłbym w stanie wtedy tworzyć taki normalny związek, a jeśli nawet to pewnie kobieta zwiała by dużo wcześniej...Teraz mam 34 lata i coś tam próbowałem się rozglądać, aby przynajmniej nie mieć sobie do zarzucenia, że nie próbowałem i tak ogólnie stwierdzić czy się jakaś mną zainteresuje, oczywiście wszystko przez neta, bo innych możliwości nie mam. Koniec końców taki, że skłaniam się ku agencjom towarzyskim, ale nie z takich powodów jak Ty, tylko dla zwykłej przyjemności i rozładowania napięcia, frustracji, zobaczenia ciała kobiety, którego nie wiele widziałem. A poza tym latka lecą i młodszy nie będę, jeszcze pewnie z 5 lat i mi sie odechce sexu. Dodatkowo niedawno tez sobie zdałem sprawę jakim przegrańcem jestem, aby do tego wieku miec tak nikłe kontakty sexualne, więc trochę chcę to nadrobić, a o normalną kobietę raczej nie ma szans, więc sprawa jest dla mnie oczywista. Kiedyś mi to nie przeszkadzało, ale po 30 to mnie strasznie ciśnie, co by nie powiedzieć.
Ciekawi mnie tez ten twój stosunek do kobiet, zalatuje trochę mizoginizmem, ale jednocześnie twierdzisz, że jesteś wrażliwy i romantyczny...Ja myślę, że to drugie to jest poprostu jakieś skrzywienie narastające przez lata i brak obycia z kobietami, wszystko to zasłyszane bo co ja mogę powiedzieć... Powinieneś się tego wyzbyć w stosunku do kobiet, nie kokietować, nie być ą, traktować je jak mięso armatnie, nie fundować im kawy na spotkaniach itd. w ogóle na spotkania wybieraj się z niechęcią, a przynajmniej tak udawaj, to takie samo robactwo jak wszystko inne, potrafią byc bezwzględne i okrutne, więc bądź taki sam. Tylko no, trzeba umiec ją jednak potem sobą interesować i jednocześnie ją olewać. Mi ta złudna wrażliwość ostatnio przechodzi, ale w to miejsce pojawia się chłód emocjonalny i ogólnie odechciewa się związków i poznawania kobiet, taki paradox...
Ciekawi mnie tez ten twój stosunek do kobiet, zalatuje trochę mizoginizmem, ale jednocześnie twierdzisz, że jesteś wrażliwy i romantyczny...Ja myślę, że to drugie to jest poprostu jakieś skrzywienie narastające przez lata i brak obycia z kobietami, wszystko to zasłyszane bo co ja mogę powiedzieć... Powinieneś się tego wyzbyć w stosunku do kobiet, nie kokietować, nie być ą, traktować je jak mięso armatnie, nie fundować im kawy na spotkaniach itd. w ogóle na spotkania wybieraj się z niechęcią, a przynajmniej tak udawaj, to takie samo robactwo jak wszystko inne, potrafią byc bezwzględne i okrutne, więc bądź taki sam. Tylko no, trzeba umiec ją jednak potem sobą interesować i jednocześnie ją olewać. Mi ta złudna wrażliwość ostatnio przechodzi, ale w to miejsce pojawia się chłód emocjonalny i ogólnie odechciewa się związków i poznawania kobiet, taki paradox...