11 Mar 2016, Pią 15:40, PID: 522340
Generalnie już wypowiadałem się kiedyś na ten temat w innym wątku. Ale jak widzę, tutaj trwa cały czas dyskusja. Poznanie dziewczyny w Internecie to żaden problem. Schody się zaczynają, jak należy utrzymać taką znajomość. Jak kiedyś pisałem, w ciągu trzech ostatnich lat spotkałem się kilkudziesięcioma dziewczynami poznanymi w sieci. To nie jest żadna filozofia z kimś się umówić na kawę albo np. do kina albo na jakiś wyjazd. Podstawa to NIE poznawać kobiet na portalach randkowych czy portalach typu Fotka oraz nie nastawiać się na niewiadomo co. Należy zdać sobie sprawę, skoro będąc fobikiem ma się małe (żadne?) doświadczenie z kobietami, to pierwsze spotkania i tak będą nieudane. Nie ma więc sensu długo z kimś pisać, tylko jak najszybciej przenosić znajomość do realu. Wiecie jakie to frustrujące, jak piszesz z kimś kilka tygodni (miesięcy), a po spotkaniu kontakt się urywa? Ale tak jest zazwyczaj. Najpierw należy się umawiać i umawiać, aby nabrać jakiejkolwiek ogłady.
Jeśli chodzi o mnie, to prawie w ogóle nie pisałem z nikim na gg albo na wszelkich portalach randkowych. Nie mam na to ani czasu, ani chęci. Mieszkam kilka km od dużego miast wojewódzkiego. W każdym takim mieście (Warszawa, Poznań, Kraków, Trójmiasto czy Wrocław), są tysiące ludzi którzy przyjechali tam na studia/do pracy. Czują się oni samotni i sami szukają kontaktu. Najlepiej napisać ogłoszenie na stronach typu gumtree, gazeta, lento, itp., że szuka się kogoś do spędzania wspólnego czasu. Forma takiego ogłoszenia jest dowolna. Najważniejsze to napisać w sposób ciekawy, co się lubi robić, że szuka się partnera do czegoś tam, że chciałbyś gdzieś pójść, ale nie masz z kim, itp. Kiedyś napisałem proste ogłoszenie, że „popiszę z dziewczyną”. Odpisało ponad 20 kobiet. Teraz to jednak nie działa ;-) Niedawno poznałem w sieci dziewczynę, która jest artystką alternatywną i fotomodelką. Po wymianie kilku maili (może czterech krótkich wiadomości) sama zaproponowała mi spotkanie. Zaznaczam, że nie jestem ani piękny ani wysoki. W ostatnią niedzielę się z nią spotkałem (3 godzinne spotkanie), w poniedziałek znowu się z nią widziałem. Spotkanie miało trwać 1 godzinę, trwało 3,5 godziny. Prawda jest taka, że ludzie pragną kontaktu z drugim człowiekiem. Nie ważne, czy jest to atrakcyjna dziewczyna czy fobiczny chłopak. Problemem jest utrzymanie takiej znajomości. Generalnie większość par poznała się poprzez znajomych. Jeśli się nie ma znajomych (tak jak ja), należy ich poznać w sposób sztuczny. Tzn. nie można się nastawiać, że ta dziewczyna z która piszę będzie moją żoną/dziewczyną/partnerką seksualną, itp. Raczej należy próbować poznawać jej znajomych, spotkać się w większym gronie. Wtedy zarazem pozna się lepiej daną dziewczynę, jak i pozna się więcej ludzi.
Większy problem, jeśli się nie mieszka w dużym mieście. Jednak każdy ma jakieś miasto wojewódzkie, a Polska to nie Australia ani Rosja, gdzie odległości sięgają tysięcy kilometrów do największego miasta. Skoro znam ludzi, którzy dojeżdżają do pracy 100 km codziennie, to tym bardziej nie powinno być dla kogoś problemem przejechać te 100 km i spotkać się z dziewczyną poznaną przez neta. Albo jeśli się nie ma stałej pracy (tzn. jakiejś wymarzonej) i nie jest się „uwiązanym” w miejscu zamieszkania, można po prostu się przeprowadzić na jakiś czas do dużego miasta. Poznałem sporo osób, które po prostu się przeprowadzały z miasta do miasta szukając głównie nowych ludzi. Ja sam mieszkałem przez jakiś czas w jednej z europejskich stolic i wiem, jak to działa. Z początku dla fobika jest to ciężkie doświadczenie (adaptacja do nowego środowiska), ale później to jest naprawdę intrygujące. Innej opcji jak te, co wymieniłem, chyba nie ma. W przeciwnym wypadku człowiek robi się coraz bardziej sfrustrowany. Zamiast czas poświęcić na siedzenie w necie (np. na tym forum), lepiej czasami np. pojechać do najbliższego dużego miasta w okolicy i się po prostu spotkać z osobą, z którą się pisze. Zapewniam was, że stres na takim spotkaniu będzie ogromny, a i tematów do rozmów może zabraknąć. Jest to tym bardziej niebezpieczne, jeśli długo pisze z daną osobą i wszystko się o niej wie. Stąd pierwsze spotkana będą raczej nieudane. Kiedyś np. umówiłem się z dziewczyną, a ona uciekła po 2 minutach spotkania! Ale nie ma co się zrażać. Czasami naprawdę można poznać ciekawe osoby. Najważniejsze próbować być pozytywnie nastawionym do spotkania, nie być malkontentem (to druga osoba wyczuje dość szybko), prezentować coś z sobą, mieć jakieś zainteresowania, o których można z pasją opowiadać. Ja miałem też tak, że nie patrzę na urodę dziewczyny. Często nawet nie wymieniamy się zdjęciami. Jest to może trudne dla faceta, ale nie powinno się od razu traktować danej dziewczyny jak obiektu seksualnego. Spotkałem tak sporo dziewczyn, które wcale mi się nie podobały, ale okazały się takimi „kumpelami z sąsiedztwa”. Tzn. można było pogadać o wszystkim, pośmiać się, itp. Nie można się nastawiać, że akurat dziewczyna z którą piszę, musi prędzej czy później przede mną „rozłożyć nogi”. To nie tak działa, choć i takie sytuacje się zdarzały. Zresztą zawsze mnie denerwowały we wszelkich grupach (np. na studiach, w pracy), jak ładne dziewczyny miały mnóstwo znajomych (mężczyzn oraz kobiet, które chciały się „ogrzać w blasku” tej dziewczyny). Natomiast te mniej atrakcyjne już tak nie miały (tzn. miały znajomych, ale faceci jakoś tak do nich nie lgnęli).
Jeśli chodzi o mnie, to jestem 100-procentowym fobikiem. Mam problem z załatwieniem wielu spraw, ze znalezieniem znajomych czy pracy. Jednak nie mam wielkich problemów z nawiązywaniem znajomości z kobietami. Przez 3 lata liceum najlepszym moim „kumplem” była dziewczyna. Siedziałem z nią przez ten cały okres w jednej ławce. Podobnie było na studiach, gdzie przez 5 lat najbliższy kontakt utrzymywałem też z dziewczyną. Zresztą na studiach (w liceum też), miałem głównie koleżanki. Już tak mam, że kobiety same do mnie zagadują. Nigdy to jednak nie ma żadnego podtekstu, ponieważ nie o to chodzi. Dla mnie dużo większym stresem jest spotkanie z facetem niż z kobietą. Wszystkie moje próby poznania tzw. kumpla, były nie udane. Co innego spotkanie z dziewczyną…. Generalnie kobiety są humorzaste, często im się zmieniają poglądy. Np. koleżanka na studiach miało współlokatorkę. Przez prawie dwa lata mówiła o niej w samych superlatywach. Były chyba najlepszymi koleżankami. Nagle coś jej się odmieniło, z dni na dzień tamta współlokatorka była najgorsza, obrzydliwa, itp. Takich przykładów mam mnóstwo. Nawet moja Mama tak ma, że jej się opinie o ludziach zmieniają z dnia na dzień. Najczęściej kobiety nie potrafią powiedzieć, dlaczego tak jest. Kolejny przykład: znam dziewczynę od 15 lat. Nic intymnego nas nie łączy, ale jesteśmy w zarządzie stowarzyszenia. Ona nagle przestała odbierać ode mnie telefony, udaje, że mnie nie widzi, opowiada o mnie niestworzone historie. Należy się przyzwyczaić, że kobietą często się zmienia nastrój, poglądy, itp. Jeśli się siedzi tylko przed komputerem i pisze, to tego nigdy się nie odczuje. Potem narasta frustracja, że kobiety są okropne, wstrętne, itp. Mnie też denerwuję, że spotykam się z daną dziewczyną. Ona się przede mną otwiera. Spotkania trwają kilka godzin i to trwa kilka miesięcy (2-3). I nagle bez powodu kontakt się urywa. Dziewczyna nie odpowiada na SMS-y i maile. Kontakt się kończy. Ja nie jestem ani nachalny ani nie jestem desperatem. Jak ktoś nie chcę utrzymywać kontaktu, to trudno. Wiem, gdzie dana dziewczyna mieszka i pracuję, ale przecież nie będę jej nachodził. Należy się jednak przygotować, że takie rzeczy będą się zdarzały często. Samym pisaniem tego się nie zrozumie.
Podsumowując, należy się otworzyć na ludzi. Próbować się spotykać. Nie jest to tak, że dziewczyny wybierają tylko facetów stojących na zdjęciu z BMW-u i zdobywających Himalaje. Należy wyjść poza strefę komfortu. Można się zapisać do jakiejś grupy, aby poznać ludzi. Ktoś tu pisał, że kiedyś śpiewał w chórze. No to ta osoba może zapisać się do chóru. Z początku będzie ciężko, ale potem będzie co raz lepiej. Jeśli się nie ma czegoś takiego u siebie w miejscowości, należy dojeżdżać. Dla osoby pracującej nie będzie to problem, jeśli raz na tydzień pojedzie się kilkadziesiąt km na spotkanie jakiejś grupy (np. próby chóru). Sam z doświadczenia mogę powiedzieć, że w chórach przeważają kobiety a każdy facet jest przyjmowany „z pocałowaniem ręki” ;-) Należy znaleźć coś dla siebie, aby wyjść z domu. Jeśli ktoś dotrwał do końca mojego postu, dziękuję. Mam nadzieję, że ktokolwiek zrozumiał o co mi chodzi….
Jeśli chodzi o mnie, to prawie w ogóle nie pisałem z nikim na gg albo na wszelkich portalach randkowych. Nie mam na to ani czasu, ani chęci. Mieszkam kilka km od dużego miast wojewódzkiego. W każdym takim mieście (Warszawa, Poznań, Kraków, Trójmiasto czy Wrocław), są tysiące ludzi którzy przyjechali tam na studia/do pracy. Czują się oni samotni i sami szukają kontaktu. Najlepiej napisać ogłoszenie na stronach typu gumtree, gazeta, lento, itp., że szuka się kogoś do spędzania wspólnego czasu. Forma takiego ogłoszenia jest dowolna. Najważniejsze to napisać w sposób ciekawy, co się lubi robić, że szuka się partnera do czegoś tam, że chciałbyś gdzieś pójść, ale nie masz z kim, itp. Kiedyś napisałem proste ogłoszenie, że „popiszę z dziewczyną”. Odpisało ponad 20 kobiet. Teraz to jednak nie działa ;-) Niedawno poznałem w sieci dziewczynę, która jest artystką alternatywną i fotomodelką. Po wymianie kilku maili (może czterech krótkich wiadomości) sama zaproponowała mi spotkanie. Zaznaczam, że nie jestem ani piękny ani wysoki. W ostatnią niedzielę się z nią spotkałem (3 godzinne spotkanie), w poniedziałek znowu się z nią widziałem. Spotkanie miało trwać 1 godzinę, trwało 3,5 godziny. Prawda jest taka, że ludzie pragną kontaktu z drugim człowiekiem. Nie ważne, czy jest to atrakcyjna dziewczyna czy fobiczny chłopak. Problemem jest utrzymanie takiej znajomości. Generalnie większość par poznała się poprzez znajomych. Jeśli się nie ma znajomych (tak jak ja), należy ich poznać w sposób sztuczny. Tzn. nie można się nastawiać, że ta dziewczyna z która piszę będzie moją żoną/dziewczyną/partnerką seksualną, itp. Raczej należy próbować poznawać jej znajomych, spotkać się w większym gronie. Wtedy zarazem pozna się lepiej daną dziewczynę, jak i pozna się więcej ludzi.
Większy problem, jeśli się nie mieszka w dużym mieście. Jednak każdy ma jakieś miasto wojewódzkie, a Polska to nie Australia ani Rosja, gdzie odległości sięgają tysięcy kilometrów do największego miasta. Skoro znam ludzi, którzy dojeżdżają do pracy 100 km codziennie, to tym bardziej nie powinno być dla kogoś problemem przejechać te 100 km i spotkać się z dziewczyną poznaną przez neta. Albo jeśli się nie ma stałej pracy (tzn. jakiejś wymarzonej) i nie jest się „uwiązanym” w miejscu zamieszkania, można po prostu się przeprowadzić na jakiś czas do dużego miasta. Poznałem sporo osób, które po prostu się przeprowadzały z miasta do miasta szukając głównie nowych ludzi. Ja sam mieszkałem przez jakiś czas w jednej z europejskich stolic i wiem, jak to działa. Z początku dla fobika jest to ciężkie doświadczenie (adaptacja do nowego środowiska), ale później to jest naprawdę intrygujące. Innej opcji jak te, co wymieniłem, chyba nie ma. W przeciwnym wypadku człowiek robi się coraz bardziej sfrustrowany. Zamiast czas poświęcić na siedzenie w necie (np. na tym forum), lepiej czasami np. pojechać do najbliższego dużego miasta w okolicy i się po prostu spotkać z osobą, z którą się pisze. Zapewniam was, że stres na takim spotkaniu będzie ogromny, a i tematów do rozmów może zabraknąć. Jest to tym bardziej niebezpieczne, jeśli długo pisze z daną osobą i wszystko się o niej wie. Stąd pierwsze spotkana będą raczej nieudane. Kiedyś np. umówiłem się z dziewczyną, a ona uciekła po 2 minutach spotkania! Ale nie ma co się zrażać. Czasami naprawdę można poznać ciekawe osoby. Najważniejsze próbować być pozytywnie nastawionym do spotkania, nie być malkontentem (to druga osoba wyczuje dość szybko), prezentować coś z sobą, mieć jakieś zainteresowania, o których można z pasją opowiadać. Ja miałem też tak, że nie patrzę na urodę dziewczyny. Często nawet nie wymieniamy się zdjęciami. Jest to może trudne dla faceta, ale nie powinno się od razu traktować danej dziewczyny jak obiektu seksualnego. Spotkałem tak sporo dziewczyn, które wcale mi się nie podobały, ale okazały się takimi „kumpelami z sąsiedztwa”. Tzn. można było pogadać o wszystkim, pośmiać się, itp. Nie można się nastawiać, że akurat dziewczyna z którą piszę, musi prędzej czy później przede mną „rozłożyć nogi”. To nie tak działa, choć i takie sytuacje się zdarzały. Zresztą zawsze mnie denerwowały we wszelkich grupach (np. na studiach, w pracy), jak ładne dziewczyny miały mnóstwo znajomych (mężczyzn oraz kobiet, które chciały się „ogrzać w blasku” tej dziewczyny). Natomiast te mniej atrakcyjne już tak nie miały (tzn. miały znajomych, ale faceci jakoś tak do nich nie lgnęli).
Jeśli chodzi o mnie, to jestem 100-procentowym fobikiem. Mam problem z załatwieniem wielu spraw, ze znalezieniem znajomych czy pracy. Jednak nie mam wielkich problemów z nawiązywaniem znajomości z kobietami. Przez 3 lata liceum najlepszym moim „kumplem” była dziewczyna. Siedziałem z nią przez ten cały okres w jednej ławce. Podobnie było na studiach, gdzie przez 5 lat najbliższy kontakt utrzymywałem też z dziewczyną. Zresztą na studiach (w liceum też), miałem głównie koleżanki. Już tak mam, że kobiety same do mnie zagadują. Nigdy to jednak nie ma żadnego podtekstu, ponieważ nie o to chodzi. Dla mnie dużo większym stresem jest spotkanie z facetem niż z kobietą. Wszystkie moje próby poznania tzw. kumpla, były nie udane. Co innego spotkanie z dziewczyną…. Generalnie kobiety są humorzaste, często im się zmieniają poglądy. Np. koleżanka na studiach miało współlokatorkę. Przez prawie dwa lata mówiła o niej w samych superlatywach. Były chyba najlepszymi koleżankami. Nagle coś jej się odmieniło, z dni na dzień tamta współlokatorka była najgorsza, obrzydliwa, itp. Takich przykładów mam mnóstwo. Nawet moja Mama tak ma, że jej się opinie o ludziach zmieniają z dnia na dzień. Najczęściej kobiety nie potrafią powiedzieć, dlaczego tak jest. Kolejny przykład: znam dziewczynę od 15 lat. Nic intymnego nas nie łączy, ale jesteśmy w zarządzie stowarzyszenia. Ona nagle przestała odbierać ode mnie telefony, udaje, że mnie nie widzi, opowiada o mnie niestworzone historie. Należy się przyzwyczaić, że kobietą często się zmienia nastrój, poglądy, itp. Jeśli się siedzi tylko przed komputerem i pisze, to tego nigdy się nie odczuje. Potem narasta frustracja, że kobiety są okropne, wstrętne, itp. Mnie też denerwuję, że spotykam się z daną dziewczyną. Ona się przede mną otwiera. Spotkania trwają kilka godzin i to trwa kilka miesięcy (2-3). I nagle bez powodu kontakt się urywa. Dziewczyna nie odpowiada na SMS-y i maile. Kontakt się kończy. Ja nie jestem ani nachalny ani nie jestem desperatem. Jak ktoś nie chcę utrzymywać kontaktu, to trudno. Wiem, gdzie dana dziewczyna mieszka i pracuję, ale przecież nie będę jej nachodził. Należy się jednak przygotować, że takie rzeczy będą się zdarzały często. Samym pisaniem tego się nie zrozumie.
Podsumowując, należy się otworzyć na ludzi. Próbować się spotykać. Nie jest to tak, że dziewczyny wybierają tylko facetów stojących na zdjęciu z BMW-u i zdobywających Himalaje. Należy wyjść poza strefę komfortu. Można się zapisać do jakiejś grupy, aby poznać ludzi. Ktoś tu pisał, że kiedyś śpiewał w chórze. No to ta osoba może zapisać się do chóru. Z początku będzie ciężko, ale potem będzie co raz lepiej. Jeśli się nie ma czegoś takiego u siebie w miejscowości, należy dojeżdżać. Dla osoby pracującej nie będzie to problem, jeśli raz na tydzień pojedzie się kilkadziesiąt km na spotkanie jakiejś grupy (np. próby chóru). Sam z doświadczenia mogę powiedzieć, że w chórach przeważają kobiety a każdy facet jest przyjmowany „z pocałowaniem ręki” ;-) Należy znaleźć coś dla siebie, aby wyjść z domu. Jeśli ktoś dotrwał do końca mojego postu, dziękuję. Mam nadzieję, że ktokolwiek zrozumiał o co mi chodzi….