07 Sie 2008, Czw 19:58, PID: 51435
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07 Sie 2008, Czw 21:46 przez Sugar.)
Ja sie nie zamartwim, nie maltretuje, nie biore lekow, uwazam, ze zycie moze byc dobre, kiedys smęcilam troche, ale jak widze jak ktos pisze ze jest do d*py, ze powinnien umrzec, ze jest nic nie wart to mam ochote go kopnac w tylek. wiem jednak ze on sie naprawde zle czuje, ja rowniez mialam i mam problemy ale do licha to nie znaczy ze mam sie poddac, staram sie jak moge, staram sie myslec pozytywnie i wtedy uwierzcie lub nie wszystko co robicie ze zniecheceniem, zmuszajac sie, staje sie pozytywniejsze, lzejsze, to nie musi wygladac tak, ze zyjesz bo "musisz" dostrzegam to co wazne i ja wiem ze minie jeszcze troche czasu zanim sie z tym uporam, ale na pewno sie uporam.
nie warto od razu z gory sie skreslac "klasc do trumny". niska samoocena to jedno, ale warto wierzyc ze jest sie cos wartym, widzicie przeciez ze wiele osob ma te same problemy jak wszyscy z tego forum, czy zatem uwazacie kogos innego z fobia za nieudacznika i deblia? nie, bo nim nie jest. ludzie z forum sa wg mnie wyjatkowo wartosciowi.
nie warto od razu z gory sie skreslac "klasc do trumny". niska samoocena to jedno, ale warto wierzyc ze jest sie cos wartym, widzicie przeciez ze wiele osob ma te same problemy jak wszyscy z tego forum, czy zatem uwazacie kogos innego z fobia za nieudacznika i deblia? nie, bo nim nie jest. ludzie z forum sa wg mnie wyjatkowo wartosciowi.