30 Sty 2016, Sob 23:06, PID: 511776
The_Visitor - Jeśli bym nawet był to co z tego? Po co ta złośliwa ironia w Twojej wypowiedzi bo nie rozumiem? Skoro tak bardzo czytasz moje posty to powinieneś wiedzieć, że mam problem z określeniem siebie (nie tylko pod kątem seksualnym). Wciąż poszukuję swej Nirwany, samego siebie.
Założyłem temat by ogólnie porozmawiać o tym czy jako fobicy spotkaliście się kiedykolwiek z aktami przemocy/niezrozumienia/nienawiści. Logicznym jest, że pewnie zdecydowana większość tego doświadczyła (w szkole/pracy, u znajomych itp.), ale nie znam powodów.
Jeżeli o mnie chodzi to na szczęście jeszcze nic takiego większego nie miało miejsca (poza pewnym incydentem w podstawówce na linii z nauczycielami, no i z rodziną rzecz jasna). Fakt, że były drobne sprzeczki z kolegami, ale nie były to ani zaczepki, ani wyzwiska. Bić to się biłem już w przedszkolu (jak i dawałem się wykorzystywać na mojej naiwności), ale kto tego wtedy nie robił? Prędzej to ja byłem przewrażliwiony na to co mówią inni. Jako osoba niepełnosprawna kilkakrotnie ktoś mi zwracał uwagę z grona kolegów nie szczędząc przy tym gorzkich słów (pozdrawiam swoje gimnazjum).
Z perspektywy czasu jak na to spojrzę i porównam to do sytuacji z poprzednimi pokoleniami to uważam, że mam za lekko, że nie powinienem był się tym tak przejmować, a puścić to wszystko w niepamięć i odpowiedzieć sobie na pytanie ''Ale właściwie to kto tu jest winny? Ja? Oni? Czy może to kwestia zmiany nastawienia wśród ludzi, a może to ja jestem z innej epoki?''. Łatwo jest tak mówić osobom które nie mają tak wrażliwej psychiki jak ja. Boję się jednak, że w porównaniu z tym co mnie spotkało, a co mnie spotka zrobi się ogromna przepaść, i dopiero wtedy będę mieć problem który zapewne zakończy się samobójstwem.
@up: Współczuję. Nie jemu, ale głupocie ludzi którzy nie są w stanie zaakceptować takich osób którzy także liczą się w tym społeczeństwie. Osoba o której piszesz to transwestyta, i ja osobiście do takich osób nic nie mam. Wisi mi to jak chodzą na co dzień.
Niby mamy XXI wiek, ale ludzie wciąż mają poglądy jak ze średniowiecza. Nie ważne czy w Polsce czy w Paryżu.
Co do włosów to w posiadaniu długich włosów przecież nic złego nie ma, toteż tym bardziej nie rozumiem czemu się przyczepili do jego peruki.
Dziekan go nie lubił? Interesujące. Ciekawe dlaczego.
Zastanawia mnie także jak sobie radził wcześniej na co dzień. Może opowiesz coś więcej?
A dlaczego inni z uporem maniaka próbują nam wcisnąć głupoty, że to co robimy jest ''złe''? Zgoda, że innym nie musi się to podobać (ale powinni tolerować nasz wybór), ale jak sami poddamy się swoim wyznawanym wartościom to już łatwo z dołka nie będzie nam wyjść. Np. takiego abstynenta nie przekona się by zaczął pić ''bo inni też piją'' (czego sam jestem przykładem), osoby chorej nie przekonasz do wyrobienia prawa jazdy tylko dlatego bo wszyscy je mają itp. itd.
Obraz nietolerancyjnego społeczeństwa w naszym kraju mnie co raz bardziej przeraża i zadziwia.
Założyłem temat by ogólnie porozmawiać o tym czy jako fobicy spotkaliście się kiedykolwiek z aktami przemocy/niezrozumienia/nienawiści. Logicznym jest, że pewnie zdecydowana większość tego doświadczyła (w szkole/pracy, u znajomych itp.), ale nie znam powodów.
Jeżeli o mnie chodzi to na szczęście jeszcze nic takiego większego nie miało miejsca (poza pewnym incydentem w podstawówce na linii z nauczycielami, no i z rodziną rzecz jasna). Fakt, że były drobne sprzeczki z kolegami, ale nie były to ani zaczepki, ani wyzwiska. Bić to się biłem już w przedszkolu (jak i dawałem się wykorzystywać na mojej naiwności), ale kto tego wtedy nie robił? Prędzej to ja byłem przewrażliwiony na to co mówią inni. Jako osoba niepełnosprawna kilkakrotnie ktoś mi zwracał uwagę z grona kolegów nie szczędząc przy tym gorzkich słów (pozdrawiam swoje gimnazjum).
Z perspektywy czasu jak na to spojrzę i porównam to do sytuacji z poprzednimi pokoleniami to uważam, że mam za lekko, że nie powinienem był się tym tak przejmować, a puścić to wszystko w niepamięć i odpowiedzieć sobie na pytanie ''Ale właściwie to kto tu jest winny? Ja? Oni? Czy może to kwestia zmiany nastawienia wśród ludzi, a może to ja jestem z innej epoki?''. Łatwo jest tak mówić osobom które nie mają tak wrażliwej psychiki jak ja. Boję się jednak, że w porównaniu z tym co mnie spotkało, a co mnie spotka zrobi się ogromna przepaść, i dopiero wtedy będę mieć problem który zapewne zakończy się samobójstwem.
@up: Współczuję. Nie jemu, ale głupocie ludzi którzy nie są w stanie zaakceptować takich osób którzy także liczą się w tym społeczeństwie. Osoba o której piszesz to transwestyta, i ja osobiście do takich osób nic nie mam. Wisi mi to jak chodzą na co dzień.
Niby mamy XXI wiek, ale ludzie wciąż mają poglądy jak ze średniowiecza. Nie ważne czy w Polsce czy w Paryżu.
Co do włosów to w posiadaniu długich włosów przecież nic złego nie ma, toteż tym bardziej nie rozumiem czemu się przyczepili do jego peruki.
Dziekan go nie lubił? Interesujące. Ciekawe dlaczego.
Zastanawia mnie także jak sobie radził wcześniej na co dzień. Może opowiesz coś więcej?
Cytat:Zawsze mnie zastanawiało dlaczego on to robił i z uporem maniaka przebierał się bez przerwy w damskie ciuchy, mimo, że społeczeństwo tego nie akceptowało.Może dlatego, że chciał być sobą? Nie żyje się przecież dla innych, a dla siebie. I ja go podziwiam za odwagę pod tym względem.
A dlaczego inni z uporem maniaka próbują nam wcisnąć głupoty, że to co robimy jest ''złe''? Zgoda, że innym nie musi się to podobać (ale powinni tolerować nasz wybór), ale jak sami poddamy się swoim wyznawanym wartościom to już łatwo z dołka nie będzie nam wyjść. Np. takiego abstynenta nie przekona się by zaczął pić ''bo inni też piją'' (czego sam jestem przykładem), osoby chorej nie przekonasz do wyrobienia prawa jazdy tylko dlatego bo wszyscy je mają itp. itd.
Obraz nietolerancyjnego społeczeństwa w naszym kraju mnie co raz bardziej przeraża i zadziwia.