07 Sty 2016, Czw 0:06, PID: 503974
Ależ ja nie wierzę w jakieś magiczne siły, nie interesują mnie czakry i przepływy energii. Natomiast wierzę w psychologię i w to, że czasem blokujemy emocje w sobie - z różnych powodów. Często nieświadomie. I od zawsze byłam piewcą siły umysłu i logiki, bo przecież wszystko da się wytłumaczyć logicznie Dlatego przez ponad 10 lat walki z nerwicą, kilkuletniej psychoterapii i jednej terapii grupowej - nigdy nie interesowałam się relaksacją. Bo przecież to tylko rozluźnienie mięśni, nie wpływa na moje wzorce, które mam w głowie. I jedyne co piszę to to, że relaks nie zmienia myślenia, nie leczy z nerwicy i FS, lecz może niektórym pewnie pomóc w pracy z emocjami. Czyli odblokować coś tam, rozluźnić, zmniejszyć objawy somatyczne (napięcie). Gardło nadal mnie ściska, ale mniej. I właśnie oglądam jednym okiem "Czekoladę" i na jednej scenie oczy mi się zaszkliły, mimo, że od tygodnia nie byłam w stanie zapłakać mimo smutku....
To nie są czary-mary. Jak widać relaksacja faktycznie pomaga w nerwicach etc.
I żadne placebo - bo kładąc się na kanapie byłam raczej sceptycznie nastawiona.
Napisałam to tylko po to, by ktoś kto - tak jak ja wcześniej - nie łapał idei treningów relaksacyjnych i raczej się z nich podśmiechiwał - jednak spróbował. To nic nie kosztuje. I trwa pół godziny. Ale niech każdy robi jak chce
To nie są czary-mary. Jak widać relaksacja faktycznie pomaga w nerwicach etc.
I żadne placebo - bo kładąc się na kanapie byłam raczej sceptycznie nastawiona.
Napisałam to tylko po to, by ktoś kto - tak jak ja wcześniej - nie łapał idei treningów relaksacyjnych i raczej się z nich podśmiechiwał - jednak spróbował. To nic nie kosztuje. I trwa pół godziny. Ale niech każdy robi jak chce