16 Gru 2015, Śro 21:53, PID: 496682
Przeczytałam ostatnio o tej deprywacji i myślę sobie - dlaczego ja te tego jeszcze nie próbowałam?! No to właśnie spróbowałam. Nie spałam od ponad 30 godzin. Na uczelni spędziłam ponad 10 godzin i biorąc pod uwagę czas tam spędzony zniosłam to wyjątkowo dobrze. Te środowe maratony wyczerpują mnie psychicznie ale dzisiaj tak tego nie odczułam. Ogólnie jak chodzi o złe emocje, lęk i stres - było znacznie lepiej. Nie byłam zmęczona (dzięki kawie) tylko na historii strasznie kleiły mi się oczy i nie kontaktowałam ale to przecież historia... Miałam kolokwium, mieliśmy być ustnie odpytywani i normalnie strasznie bym się tym stresowała ale nie dziś. Zwłaszcza, że spędziłam pół nocy na nauce a później w przyjemnej ciszy obejrzałam Śniadanie u Tiffaniego (wtedy stało się coś dziwnego: główna bohaterka mówi, że jest wpół do piątej, patrzę sobie na zegarek a tam równa 4:30)
Co nie było fajne to to, że późnym popołudniem już strasznie chciało mi się spać a nie miałam możliwości wypicia następnej kawy xD no i miałam problem ze skupieniem. Depresja się nie zmiejszyła ale byłam spokojniejsza - jak po lekach antydepresyjnych. Porównałabym to z dzianiem hydroksyzyny. Jest spokój, nic nie wyprowadzi z równowagi ale jest też lekkie otępienie i chce się później spać.
Co nie było fajne to to, że późnym popołudniem już strasznie chciało mi się spać a nie miałam możliwości wypicia następnej kawy xD no i miałam problem ze skupieniem. Depresja się nie zmiejszyła ale byłam spokojniejsza - jak po lekach antydepresyjnych. Porównałabym to z dzianiem hydroksyzyny. Jest spokój, nic nie wyprowadzi z równowagi ale jest też lekkie otępienie i chce się później spać.