05 Gru 2015, Sob 21:40, PID: 493412
Teraz to chcialbym nawet jakiekolwiek zaproszenie dostac, znajomych tyle co na palcach jednej reki moge policzyc. Teraz jak juz jakies zaproszenie uda mi sie dostac to raczej korzystam i nie ma mysli, ze "i tak mi sie nie bedzie podobac" "wole zostac w domu".
Jeszcze nie tak dawno, kiedy poziom leku u mnie byl wysoki bylo dokladnie tak jak opisalas. Ukladanie sobie w glowie negatywnych scenariuszy, zgadzanie sie na poczatku, a potem na ostatnia chwile dawalem znac, ze jednak mnie nie bedzie podajac jakis beznadziejny powod...
Chyba dobrze mi bylo z tym bo czulem ulge, ze nie bede musial z nikim rozmawiac ani sluchac. Wolalem swoje towarzystwo.
Kwestia podejscia mysle, ze jest tutaj kluczowa.
Najdziwniejszy powod hmm... Nie pamietam takiego. Wiem, ze moim najczestszym bylo... Nieodbieranie telefonu i udawanie, ze mnie w domu nie ma
Jeszcze nie tak dawno, kiedy poziom leku u mnie byl wysoki bylo dokladnie tak jak opisalas. Ukladanie sobie w glowie negatywnych scenariuszy, zgadzanie sie na poczatku, a potem na ostatnia chwile dawalem znac, ze jednak mnie nie bedzie podajac jakis beznadziejny powod...
Chyba dobrze mi bylo z tym bo czulem ulge, ze nie bede musial z nikim rozmawiac ani sluchac. Wolalem swoje towarzystwo.
Kwestia podejscia mysle, ze jest tutaj kluczowa.
Najdziwniejszy powod hmm... Nie pamietam takiego. Wiem, ze moim najczestszym bylo... Nieodbieranie telefonu i udawanie, ze mnie w domu nie ma