30 Lis 2015, Pon 22:35, PID: 492124
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30 Lis 2015, Pon 22:35 przez kamyk.)
Również gorzej czuje się w grupie, mam wtedy poczucie, że reszta całkowicie mnie ignoruje, jestem im kompletnie niepotrzebny i nikt nawet nie zauważyłby, gdybym nagle zniknął, dlatego jako najsłabsze ogniwo, najczęściej w ogóle się nie odzywam. Natomiast w sytuacji sam na sam, prawdopodobnie też wychodzę w końcu na jakiegoś dziwaka i odmieńca, ale łatwiej mi cokolwiek powiedzieć, ogólnie nie czuje się wtedy presji innych, nie obawiasz się, że ileś innych osób np. będzie się naśmiewać, gdy powiesz coś głupiego, widzisz reakcje drugiej osoby, a w razie czego skompromitujesz się tylko przed jedną osobą, a nie całą grupą.
Tak, czy inaczej sam wolę unikać zarówno spotkań grupowych, jak i sam na sam. Bo cóż zrobić, jeśli nagle zapadnie cisza i nie wiesz co powiedzieć, a druga osoba również milczy i ma wrażenie, że nie chcesz z nią rozmawiać, choć tak nie jest. Dla mnie to tylko potęgowanie stresu, który momentalnie widać, gdyż nagle mam przerażony wzrok i wyglądam, jakbym połknął tyczkę. :-(
Tak, czy inaczej sam wolę unikać zarówno spotkań grupowych, jak i sam na sam. Bo cóż zrobić, jeśli nagle zapadnie cisza i nie wiesz co powiedzieć, a druga osoba również milczy i ma wrażenie, że nie chcesz z nią rozmawiać, choć tak nie jest. Dla mnie to tylko potęgowanie stresu, który momentalnie widać, gdyż nagle mam przerażony wzrok i wyglądam, jakbym połknął tyczkę. :-(