19 Lis 2015, Czw 20:07, PID: 489298
Miałem tą obronę i zdałem na 5. W sumie nie umiałem się z tego cieszyć. Nie rozumiałem czemu to tak łatwo poszło. Dzień przed myślałem, że w ogóle nie pójdę na egzamin, że nic nie umiem. To był jakiś koszmar. Jak wracałem z tego egzaminu czułem się przybity. Nie rozumiałem jak można siebie tak nisko oceniać. Pomyślałem, że z takim podejściem do niczego w życiu nie dojdę. Jak coś mi się uda, to czuję, że to normalne, że tak powinno być, nic wielkiego, a jak coś nie wyjdzie to pojadę po sobie równo Mam wrażenie, że zawiesiłem sobie poprzeczkę, gdzieś bardzo wysoko i nie wyrabiam. Co ciekawe dla innych ludzi jestem bardziej wyrozumiały, tylko nie dla siebie Najchętniej to bym rzucił to wszystko, uciekł gdzieś daleko, olał pracę, związki, rodzinę, tylko że się nie da.