09 Lis 2015, Pon 14:40, PID: 486420
Na 100% rodzina miała wpływ na postrzeganie tych spraw przez ciebie. U mnie w domu seks do dziś jest tematem tabu. Babcia całe życie powtarzała, że ciało jest grzeszne i trzeba zakrywać. O ludziach uprawiających seks zawsze mówiła z pogardą, że tylko się pier$#%ą i nic więcej, wyzywała od najgorszych. Matka z kolei nie umiała się pogodzić z moim dojrzewaniem i tym, że rosną mi piersi. U mnie przerodziło się to w nienawiść do własnego ciała i anoreksję. Do dziś nienawidzę tzw. "kobiecych kształtów" i zawsze dążyłam do posiadania chłopięcej sylwetki i jak najmniejszych piersi i tyłka. Niestety moja figura sama z siebie jest bardzo kobieca, bo jestem typową klepsydrą, ale póki jestem wychudzona jest ok, jak się powiększam (trochę przytyję) odechciewa mi się żyć.
Ale mnie seksualność człowieka pociągała już od bardzo dawna. Masturbuję się praktycznie od czasów dzieciństwa. Dzisiaj jestem dość wyzwolona i nie mam praktycznie oporów, ale wszystkie te niemoralne i brzydkie rzeczy mogę robić tylko z kimś, kogo kocham i komu ufam. Ktoś niedojrzały mógłby mnie potem po wspólnej nocy brzydko wyzywać za moje upodobania
Miłość platoniczna, bez seksu jest niepełna. Trzymanie się za rękę jak za kimś szalejesz nie wystarczy. Jak ktoś sprawia, że aż się w tobie w środku gotuje to jest to wspaniałe. Seks to dzielenie się drugą osobą. Te płyny, o których wspominasz są obrzydliwe jak robi to ktoś obcy, ale własny partner nigdy nie jest obrzydliwy. Ma idealny narząd, spermę, ślinę i chce się tego wszystkiego po prostu. Chcesz żeby partner był częścią ciebie, a ty częścią jego. Mnie poczucie bycia zdobytą bardzo kręci, więc to dodatkowy plus. Wiem co lubię, co chcę i nie wzbraniam się przed tym. Kobieta i facet potrafią się idealnie uzupełniać.
Ale mnie seksualność człowieka pociągała już od bardzo dawna. Masturbuję się praktycznie od czasów dzieciństwa. Dzisiaj jestem dość wyzwolona i nie mam praktycznie oporów, ale wszystkie te niemoralne i brzydkie rzeczy mogę robić tylko z kimś, kogo kocham i komu ufam. Ktoś niedojrzały mógłby mnie potem po wspólnej nocy brzydko wyzywać za moje upodobania
Miłość platoniczna, bez seksu jest niepełna. Trzymanie się za rękę jak za kimś szalejesz nie wystarczy. Jak ktoś sprawia, że aż się w tobie w środku gotuje to jest to wspaniałe. Seks to dzielenie się drugą osobą. Te płyny, o których wspominasz są obrzydliwe jak robi to ktoś obcy, ale własny partner nigdy nie jest obrzydliwy. Ma idealny narząd, spermę, ślinę i chce się tego wszystkiego po prostu. Chcesz żeby partner był częścią ciebie, a ty częścią jego. Mnie poczucie bycia zdobytą bardzo kręci, więc to dodatkowy plus. Wiem co lubię, co chcę i nie wzbraniam się przed tym. Kobieta i facet potrafią się idealnie uzupełniać.