08 Lis 2015, Nie 22:13, PID: 486228
Największym problemem dla mnie jest gdy spojrzę na kogoś i akurat ta osoba też na mnie patrzy, w oka mgnieniu wybucha we mnie pożar, poza tym czuję, jakby ktoś z bicza strzelił mi w plecy. Zawał.
A kiedy po prostu czuję, że ktoś mnie obserwuje, to za nic nie potrafię podnieść wzroku. Pamiętam jak kiedyś czekałam w poczekalni autobusowej, usiadło naprzeciwko mnie dwóch chłopaków, chyba z 40 min gapiłam się w książkę, a milimetry przed sobą czułam jakby mur szklany, jak w klatce jakiejś. Unieruchomienie.
Straszne doświadczenie.
A kiedy po prostu czuję, że ktoś mnie obserwuje, to za nic nie potrafię podnieść wzroku. Pamiętam jak kiedyś czekałam w poczekalni autobusowej, usiadło naprzeciwko mnie dwóch chłopaków, chyba z 40 min gapiłam się w książkę, a milimetry przed sobą czułam jakby mur szklany, jak w klatce jakiejś. Unieruchomienie.
Straszne doświadczenie.