03 Lis 2015, Wto 13:59, PID: 484608
Normalnie o to nie pytam ale jesteś wyjątkowym przypadkiem. Byłaś już u psychiatry? Nie potępiam cię, to że miałaś ciężko w domu to nie jest twoja wina a niestety skutki są jakie są... nie obwiniaj siebie za to - jeszcze tego by brakowało. Bardzo dobrze, że uwolniłaś się od rodziców jeśli wasze stosunki były takie jak to opisywałaś. Być może teraz zaczniesz do siebie dochodzić (w moim przypadku tak jest, nie słucham już krytyki, awantur, nikt mnie o nic nie obwinia i nie mówi co mam robić. Zaczęłam żyć własnym życiem. Ludzie zauważyli, że jestem pogodniejsza i bardziej pewna siebie. Psychika jest trochę jak wątroba, w odpowiednich warunkach się podregeneruje) To że nie udało ci się na studiach to nie jest jakaś wielka tragedia. Zobacz ilu ludzi zaczyna studia a ilu z nich udaje się je skończyć. Tyle, że w większości mają łatwiej. Ty miałaś na prawdę ciężko, ciągły lęk, natrętne myśli i objawy somatyczne. I tak jesteś twarda bo sprubowałaś. Teraz radziłabym dać sobie trochę czasu żeby dojść do siebie, iść na terapię, zadbać o życie towarzyskie, o siebie, zainteresowania, iść do pracy... a na studiowanie jeszcze masz czas.