07 Paź 2015, Śro 16:59, PID: 478264
Od paru lat stosuję jedną, drastyczną, lecz skuteczną metodę. Unikam spotkań z ludźmi, przy których jestem przygnębiony i to działa. Może i nie zawsze chce mi się z nimi gadać, ale dla mnie najważniejsze jest to, że dobrze się przy nich czuję. A nawet jeśli zdarzy mi się odczuć zmęczenie, to po prostu wychodzę na chwilę na samotny spacer, lub dziękuję za spotkanie i udaję się do domu. Dlatego raczej nie spotykam się z sytuacją, gdy ktoś zwraca uwagę na mój negatywny stan. Najważniejsza jest szczerość wobec innych i bycie w zgodzie ze sobą. Im częściej udajemy przy kimś kogoś kim nie jesteśmy, tym gorzej znosimy obecność tej osoby, a ona naszą.