26 Wrz 2015, Sob 12:42, PID: 474756
Cytat:Cytat:Ansgar napisał:
Że też w tym obecnym świecie trzeba mieć koniecznie ukończone studia!
Verti napisał:
Skąd masz takie informacje? Studia dają coś, jednak to głównie zależy od kierunku. Na rynku pracy znacznie bardziej liczy się doświadczenie.
Zgadzam się, niekiedy bardziej liczy się doświadczenie niż dyplom, ale w bardzo konkretnych zawodach. W zawodach typu informatyk liczy się właściwie tylko doświadczenie, bo nie spotkałem do tej pory takiego ogłoszenia dla informatyka, w którym wymogiem koniecznym byłyby ukończone studia informatyczne (chyba że w konkretnych miejscach).
Ja do tej pory pracowałem dorywczo w usługach, czyli w cukierniach i piekarniach, ale co to za doświadczenie? W 80% "lepszych" prac (czyli lepiej płatnych) jest wymagane wyższe wykształcenie + doświadczenie na podobnym stanowisku. Osoba po piekarni może pracować już tylko w piekarni, a ja już tak nie chcę
Cytat:iLLusory napisał:
No właśnie nie trzeba mieć ukończonych studiów. Studia to takie oszustwo, a tak to wszystko zaprojektowano, abyś właśnie myślał, że trzeba je mieć, bo jak nie, to śmierć. Chociaż z drugiej strony, jak ktoś się już podjął tych studiów, to lepiej aby doprowadził sprawy do końca
Sprytne oszustwo, bo nadal dużo osób myśli, że jak skończą studia, to posypią się na nich oferty pracy. Część już w to nie wierzy. Ja z kolei jestem świadomy tego, że trudniej jest znaleźć dobrą pracę bez tytułu magistra przed nazwiskiem. Tak jak napisałem wyżej, czy jak będę miał 38 lat i będę bez dyplomu, to jakie będę miał perspektywy?
Cytat:stokrotka.na.drodze napisał:
Nie chodzi faktycznie o wiedzę,tylko o prestiż,bo czemuż studia zaoczne mają być gorsze od dziennych?
Dla mnie nie są. Studia jak studia, tylko że w innym trybie. Może i byłyby dla mnie lepszym rozwiązaniem, bo widuje się grupę dwa razy w miesiącu i zawsze jest to trochę mniej stresu, niż widywanie się z nią dzień w dzień.
Dwa razy wybrałem dzienne, bo raz wybór padł na wieczorowe i finansowo wtedy kulałem. A z zaocznymi byłoby tak, że też sporo by kosztowały, czyli musiałbym na nie zarobić, czyli wrócić pracować do piekarni, co, wierzcie mi, może zbrzydnąć, jak robi się to za długo
Cytat:Dlatego wiem,że bez sensu jest ustawiać sobie poprzeczkę zbyt wysoko,a studia wydają mi się NA TEN MOMENT zbyt dużym wyzwaniem dla Ciebie.
W chwili obecnej czuję, że mnie to przerasta. Że będę się znowu nadmiernie tym wszystkim stresował i że po paru tygodniach sytuacja się powtórzy i więcej tam nie przyjdę. Ale czy za rok będzie lepiej? Co mogłoby mi pomóc, terapia grupowa? Chłopak mi radzi, żebym poszedł do psychologa na UW i zapisał się do jakiejś grupy terapeutycznej i szedł na te studia i ciągle nie uciekał. Z jednej strony bym poszedł, a z drugiej nie zależy mi aż tak bardzo, żeby pchać się na tę filologię i na niej testować jak mi idzie. No właśnie, ale znowu robić sobie rok przerwy? I co to da?
Cytat:Placebo napisał:
Quitterem jeszcze nie jestem (mam nadzieje, ze nie bede). W tym roku zaczynam anglistyke. Boje sie Smutny Juz czuje, ze dlugo nie wytrwam, zawiode siebie i rodzicow.
Zależy jakich masz rodziców, ale może nie są tacy źli, jak Ci się wydaje? Moi byli zawiedzeni, jak rzuciłem pierwsze studia. Byli wręcz źli na mnie, kazali iść do pracy i zacząć na siebie zarabiać, żebym tylko nie siedział w domu Jak powiedziałem, że idę na drugie (wieczorowe), to mówili, że nie będę miał z czego ich opłacić. Jak szedłem na trzecie, dzienne, to mieli już dużo mniej entuzjazmu w sobie. Potem zrobiłem sobie kilka lat przerwy i dopiero jak teraz zakomunikowałem im o kolejnych, to wyraźnie się ucieszyli. Tylko może niedobrze zrobiłem, że wspomniałem im przedwcześnie o moich wątpliwościach, bo znowu sprawiają wrażenie, jakby machnęli ręką I z rodzicami tak to właśnie jest, są jak chorągiewka na wietrze. Raz będą się wkurzać, a raz cieszyć, a innym razem będą tobą zawiedzeni. Dlatego nieważne w sumie co sobie pomyślą. Pewnie chcieliby mieć wykształconego syna, ale widzą że mi nie idzie. Ale tak naprawdę to ja sam chciałbym być zadowolony z siebie, a nie zadowalać ich, i Tobie też tak radzę. Myśl wyłącznie o sobie, co Ty czujesz i jak się z tym czujesz. Nie kieruj się oczekiwaniami innych, bo nie ma sensu