19 Wrz 2015, Sob 12:13, PID: 472692
Jak byłem dzieciakiem, to wypłakiwałem się babci, że nie chcę dorosnąć i pytałem, czy już zawsze będę mieć kilka lat. Z perspektywy czasu - to wcale nie byłoby głupie.
Kiedyś wydawało mi się, że ludzie po 25 roku życia to już staruchy zbliżające się do trzydziestki. Teraz sobie myślę, że 30 lat to w sumie będzie fajny wiek. Wciąż młody. Swoją starość też bez problemu sobie wyobrażam i nie wpadam z tego tytułu w depresję. Fakt faktem, że z wiekiem przyjdą też nowe obowiązki i wyzwania, trzeba będzie się zupełnie usamodzielnić, człowieka pochłonie praca (a już moja, o ile wszystko pójdzie z planem, to będzie mnie pochłaniała regularnie na całe miesiące), ale czy będzie gorzej? Nie sądzę. Inaczej. Fajnie by było wrócić do podstawówki, ale hej, przecież mamy się rozwijać, nie cofać. Takie myślenie mi pomaga.
Kiedyś wydawało mi się, że ludzie po 25 roku życia to już staruchy zbliżające się do trzydziestki. Teraz sobie myślę, że 30 lat to w sumie będzie fajny wiek. Wciąż młody. Swoją starość też bez problemu sobie wyobrażam i nie wpadam z tego tytułu w depresję. Fakt faktem, że z wiekiem przyjdą też nowe obowiązki i wyzwania, trzeba będzie się zupełnie usamodzielnić, człowieka pochłonie praca (a już moja, o ile wszystko pójdzie z planem, to będzie mnie pochłaniała regularnie na całe miesiące), ale czy będzie gorzej? Nie sądzę. Inaczej. Fajnie by było wrócić do podstawówki, ale hej, przecież mamy się rozwijać, nie cofać. Takie myślenie mi pomaga.