05 Wrz 2015, Sob 14:02, PID: 468464
Co za problem, na poczekaniu mógłbym wymyślić
Koleżanka poznana jeszcze w gimnazjum, chodziliśmy do jednej klasy. Przyszła do nas w trakcie drugiej klasy i tak jakoś się złożyło, że się zaprzyjaźniliśmy, kiedy jeszcze nikogo innego nie znała i wprowadziłem ją do towarzystwa w klasie. Potem poszliśmy w swoje strony do innych liceów i jakoś kontakt się z czasem urwał, ale teraz na studiach znów zaczęliśmy ze sobą sporo pisać i rozmawiać. Jest na 3 roku prawa. Dopiero na trzecim, bo dostała się tam za drugim razem, od razu po liceum zabrakło jej niewiele punktów, ale poszła na logistykę. Dopiero w kolejnym roku poprawiła maturę i spokojnie dostała się na prawo. Planowiliśmy wspólne wyjście, nie mogła się nawet doczekać, ale u niej w pracy zwolniło się kilka osób i jest zmuszona do pracy w nadgodzinach. Wiesz jak to jest na polskim rynku pracy, trzeba robić wszystko, żeby się utrzymać, jak już dostanie się prace.. Dodatkowo dopiero co wyprowadziła się od rodziców i musi zarabiać na własne utrzymanie.
Koleżanka poznana jeszcze w gimnazjum, chodziliśmy do jednej klasy. Przyszła do nas w trakcie drugiej klasy i tak jakoś się złożyło, że się zaprzyjaźniliśmy, kiedy jeszcze nikogo innego nie znała i wprowadziłem ją do towarzystwa w klasie. Potem poszliśmy w swoje strony do innych liceów i jakoś kontakt się z czasem urwał, ale teraz na studiach znów zaczęliśmy ze sobą sporo pisać i rozmawiać. Jest na 3 roku prawa. Dopiero na trzecim, bo dostała się tam za drugim razem, od razu po liceum zabrakło jej niewiele punktów, ale poszła na logistykę. Dopiero w kolejnym roku poprawiła maturę i spokojnie dostała się na prawo. Planowiliśmy wspólne wyjście, nie mogła się nawet doczekać, ale u niej w pracy zwolniło się kilka osób i jest zmuszona do pracy w nadgodzinach. Wiesz jak to jest na polskim rynku pracy, trzeba robić wszystko, żeby się utrzymać, jak już dostanie się prace.. Dodatkowo dopiero co wyprowadziła się od rodziców i musi zarabiać na własne utrzymanie.