26 Sie 2015, Śro 23:39, PID: 464934
Tak powracając do tematu...
pomijając to, że ja na ogół zrażam do siebie ludzi już na początku, więc większość bardziej mnie olewa niż przychodzi z jakąś sprawą- zależy. Niby mam tak, że jestem nastawiona do kogoś tak samo jak on do mnie, ale później i tak wychodzę na bardziej uległą, pomimo że zawsze tłumaczę to sobie brakiem zainteresowania czy ignorancją typu: "lepiej zakończyć taką idiotyczną rozmowę szybciej/nie mam ochoty prowadzić takich głupich dyskusji" itd. itp. No ale w sumie czasem aż korci, żeby coś odpowiedzieć, tyle że jakoś trudno się na to zdobyć. Mocna jestem w słowach, ale chyba tylko we własnej głowie.
pomijając to, że ja na ogół zrażam do siebie ludzi już na początku, więc większość bardziej mnie olewa niż przychodzi z jakąś sprawą- zależy. Niby mam tak, że jestem nastawiona do kogoś tak samo jak on do mnie, ale później i tak wychodzę na bardziej uległą, pomimo że zawsze tłumaczę to sobie brakiem zainteresowania czy ignorancją typu: "lepiej zakończyć taką idiotyczną rozmowę szybciej/nie mam ochoty prowadzić takich głupich dyskusji" itd. itp. No ale w sumie czasem aż korci, żeby coś odpowiedzieć, tyle że jakoś trudno się na to zdobyć. Mocna jestem w słowach, ale chyba tylko we własnej głowie.