28 Cze 2015, Nie 7:45, PID: 450336
Przegrany napisał(a):Ja tylko was się pytam jak by wam to zmieniło życieNa to chyba nikt Ci nie odpowie, bo żeby się na ten temat szczerze wypowiedzieć to trzeba po prostu najpierw w te oczy śmierci spojrzeć.
Bez takiego doświadczenia pozostają tylko teorie i założenia.
Można zapytać - co zrobisz, gdy ktoś Cię napadnie?
Ktoś odpowie, że - no, ja to będę się bronił.
Ale dopóki ta osoba przed tym napastnikiem nie stanie to nie ma o czym mówić.
Nikt, kto w takiej sytuacji nie był, nie przewidzi swojej reakcji, swoich myśli, swojego zachowania.
~
Ale można doceniać życie i bez tego, bo nie jest uwarunkowane tylko, gdy chodzi o spotkanie ze śmiercią osobiście.
Kto z nas po śmierci kogoś bliskiego nie zastanawiał się nad życiem i nie uświadomił sobie jego kruchości i nieprzewidywalności.
Czasami gdy widzi się chorych ludzi, których egzystencja pozostawia wiele do życzenia, człowiek zdaje sobie sprawę, że on nie chciałby takiego życia i za przyczyną docenia swoje.
Czasem wystarczy tylko usiąść i pomyśleć, by zdać sobie sprawę z wielu rzeczy.
Ale to zależy od człowieka. Każdy wie, że umrze, każdy wie, że żyje tu i teraz, ale nie każdy w ogóle zdaje sobie sprawę czym jest to życie (o docenianiu nie wspominając).
Myślę, że to przyzwyczajenie, monotonia, sprawia, że ludzi nie stać na docenianie.
Praca - dom - rachunki - problemy.
I weź tu znajdź siłę by sobie o życiu przypomnieć.
Dlatego właśnie, gdy dopiero coś się wydarzy, to sobie ludzie przypominają o życiu, bo wyrwie ich to z tego ospałego świata.