14 Maj 2015, Czw 12:29, PID: 445624
ja jestem samotnikiem i straszliwie mnie irytują ludzie gadatliwi. Jak mi ktoś leci potokiem swoich mądrości albo tego co on to na imprezach nie robił czy inne warte rzeczy gada to przechodze przynajmniej 3 etapy:
Etap 1 (do minuty słuchania takiego rozmówcy)
zniesmaczenie, poirytowanie, znacznie obniżona uwaga
Etap 2 (jak już taki/taka gada z dobre 5 minut)
w+, odbieram to jako rodzaj narcyzmu, za kogo się masz palancie żeby tak pierdzielić bez sensu albo i nawet z sensem ale tylko sobie znanym głównie o sobie?
Eatp 3 (przebywanie z takim człowiekiem dłużej niż 5 minut)
zdarzało się bardzo rzadko, zazwyczaj dawałem do zrozumienia niewerbalnie że mam w dup*e ten wnerwiający potok słów. Głównie gdy taki jest w grupie ze mną i innymi. Brak uwagi, zmęczenie, czasem somatyzacja jakaś.
Z tego co wiem "normalnych" też to zazwyczaj przynajmniej irytuje
Etap 1 (do minuty słuchania takiego rozmówcy)
zniesmaczenie, poirytowanie, znacznie obniżona uwaga
Etap 2 (jak już taki/taka gada z dobre 5 minut)
w+, odbieram to jako rodzaj narcyzmu, za kogo się masz palancie żeby tak pierdzielić bez sensu albo i nawet z sensem ale tylko sobie znanym głównie o sobie?
Eatp 3 (przebywanie z takim człowiekiem dłużej niż 5 minut)
zdarzało się bardzo rzadko, zazwyczaj dawałem do zrozumienia niewerbalnie że mam w dup*e ten wnerwiający potok słów. Głównie gdy taki jest w grupie ze mną i innymi. Brak uwagi, zmęczenie, czasem somatyzacja jakaś.
Z tego co wiem "normalnych" też to zazwyczaj przynajmniej irytuje