13 Kwi 2015, Pon 16:24, PID: 441558
Psychodynamiczna jest mało konkretna, trwa długo, ja nigdy jej nie skończyłem, zakończyłem po roku, ze względu na brak jakichkolwiek efektów, jeżeli chodzi o lęk.
Nie miałem czasu na coś takiego. Patrząc z perspektywy uważam to w moim przypadku za stratę pieniędzy i czasu, to nie jest terapia na zaburzenia lękowe. U mnie wyglądało to tak, że mówiłem prawie przez godzinę, a moja psycholog od czasu mówiła rzeczy, które były raczej oczywiste. Dużo było o moim domu, terapia wyzwoliła we mnie ogromne pokłady złości, byłem przez to jeszcze bardziej odcięty od otoczenia. Teoretycznie na takiej terapii powinny występować te lecznicze przeniesienia, u mnie nic takiego nie było. Wybrałem wtedy tą terapię wbrew opinii większości ludzi, że na fobię zalecana jest poznawczo-behawioralna, bo chciałem dotrzeć do głębi, korzeni, bardzo to do mnie przemawiało. Strasznie się uparłem, to była moja pierwsza terapia i w trakcie cały czas myślałem, że jak jeszcze poczekam to w końcu coś się zacznie dziać, ale niestety tak się nie stało.
Poznawczo-behawioralna bardziej konfrontuje Cię z tym czego się boisz, a nie jest tylko gadaniem, uczą Cię konkretnych metod, teoretycznie da się z książki, ale samemu jest czasem ciężko się zmusić, do robienia rzeczy, których się właśnie boisz. Tą pracę , którą robiłem na psychodynamicznej , robię teraz sam,bogatszy o wiedzę którą moja terapeutka trzymała dla siebie.
Ale to oczywiście Twoja decyzja. Nerwen pisze, że jej taka terapia pomogła, to ciekawe, może trafiła na kogoś bardziej ogarniętego. Na pewno dobrze jest iść do kogoś sprawdzonego. Sam nurt, to za mało, jeżeli trafi się na słabego psychologa , a tak też raz trafiłem.
Nie miałem czasu na coś takiego. Patrząc z perspektywy uważam to w moim przypadku za stratę pieniędzy i czasu, to nie jest terapia na zaburzenia lękowe. U mnie wyglądało to tak, że mówiłem prawie przez godzinę, a moja psycholog od czasu mówiła rzeczy, które były raczej oczywiste. Dużo było o moim domu, terapia wyzwoliła we mnie ogromne pokłady złości, byłem przez to jeszcze bardziej odcięty od otoczenia. Teoretycznie na takiej terapii powinny występować te lecznicze przeniesienia, u mnie nic takiego nie było. Wybrałem wtedy tą terapię wbrew opinii większości ludzi, że na fobię zalecana jest poznawczo-behawioralna, bo chciałem dotrzeć do głębi, korzeni, bardzo to do mnie przemawiało. Strasznie się uparłem, to była moja pierwsza terapia i w trakcie cały czas myślałem, że jak jeszcze poczekam to w końcu coś się zacznie dziać, ale niestety tak się nie stało.
Poznawczo-behawioralna bardziej konfrontuje Cię z tym czego się boisz, a nie jest tylko gadaniem, uczą Cię konkretnych metod, teoretycznie da się z książki, ale samemu jest czasem ciężko się zmusić, do robienia rzeczy, których się właśnie boisz. Tą pracę , którą robiłem na psychodynamicznej , robię teraz sam,bogatszy o wiedzę którą moja terapeutka trzymała dla siebie.
Ale to oczywiście Twoja decyzja. Nerwen pisze, że jej taka terapia pomogła, to ciekawe, może trafiła na kogoś bardziej ogarniętego. Na pewno dobrze jest iść do kogoś sprawdzonego. Sam nurt, to za mało, jeżeli trafi się na słabego psychologa , a tak też raz trafiłem.