27 Mar 2015, Pią 1:18, PID: 439352
FobikSpołłeczny napisał(a):Skąd wiesz, że akurat mam takie myśli ?
Bo w ten sposób za każdym razem reagujesz. Takie masz podejście. Jeżeli przestanie Ci zależeć na tym, że będziesz nerwowy, że nie będziesz umiał wydobyć z siebie głosu, że będziesz się jąkał, że zapomnisz, co masz powiedzieć i że wszyscy to zobaczą, to się z czasem uspokoisz. To jest Twoja fiksacja. Mechanizm błędnego koła i samosprawdzającej się przepowiedni. Im bardziej zależy Ci na tym, żeby się nie trząść, nie jąkać, nie świrować przy ladzie, tym większe prawdopodobieństwo, że tak właśnie będzie.
Poza tym bardzo boisz się tego, że ludzie to wszystko dostrzegą - że zobaczą, że jesteś zdenerwowany. A zdenerwowanie w takim miejscu i okolicznościach jest czymś nieadekwatnym do sytuacji, więc boisz się ośmieszenia - zachowania nieadekwantnego, nie na miejscu. Boisz się, że twoja nerwowość zostanie wyeksponowana w oczach innych i zdemaskowana. Za wszelką cenę chcesz zachować swój wizerunek, wizerunek osoby normalnej, spokojnej, zachowującej się adekwatnie do sytuacji.
A teraz trochę nie na temat:
Stale słyszymy, że ludzie z fobią mają niskie poczucie własnej wartości i beznadziejny obraz siebie. Ale mnie się wydaje, że wiele takich osób ma wręcz narcystyczny obraz siebie - i stąd to wrażenie, że uwaga całego świata skupia się na nas (a świat ma tak naprawdę nas zwyczajnie w dup*e). I jako zakochani w sobie, mający wysokie mniemanie o sobie, narcystyczni egoiści nosimy w sobie obraz naszego idealnego ja. I potwornie boimy się, że coś lub ktoś może ten obraz naruszyć. A tak dzieje się właśnie w opisanej sytuacji - jąkanie się, stękanie, drżenie i pocenie przy kasie może nagle wywołać dysonans poznawczy , będący dla nas szokiem. No bo jak, ja który wyobrażam sobie siebie jako tego ładnego, fajnego, normalnego chłopaka jestem trzęsącą się przy kasie ą? Według mnie ten dysonans poznawczy leży bardzo często u źródeł fobii, bo ja osobiście za nie mam niskiego poczucia własnej wartości. Właściwie to uważam się za osobę bardzo inteligentą, fajną, a i kiedy w lustro patrzę, to często się sobie podobam. No i potem wychodzę na miasto i nagle staję oko w oko z kimś ładniejszym, młodym (lęk większy w relacji z osobami młodymi) itd. i coś zaczyna zgrzytać w obrazie samego siebie, jaki w sobie noszę. To jest to pierwotne zagrożenie. Fobia według mnie może wynikać z niedojrzałego, narcystycznego obrazu własnego ja. I z braku przepracowania tego, że są ludzie lepsi od nas, ładniejsi, bardziej inteligentni. I że wcale nie jesteśmy idealni i nie musimy się starać za wszelką cenę zachować tej utopii, tego wizerunku własnego ja, w który wierzymy.