18 Lut 2015, Śro 14:52, PID: 434504
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18 Lut 2015, Śro 15:05 przez Zasió.)
"To jest porównywalne do trzeźwienia u alkoholika. Kiedy delikwent jest pijany, to jest mu całkiem dobrze. Dopiero kiedy wytrzeźwieje, to dopiero zaczyna sobie zdawać sprawę, co zrobił ze swoim życiem i w jakiej jest ciemnej d*pie. '
Ty naprawdę sugerujesz, że nikt z tego forum, kto nie brał pigułek, nie wie jak zmarnował swoje życie? Jak myślisz, co, jeśli nie uświadomienie sobie tego, popchnęło mnie do szukania pomocy?
Oczywiście, czasem przez dłuugie lata jest błogo i jako-tako, ale to właśnie dlatego niektórzy za późno szukają ratunku. Gdziekolwiek.
Mieszasz w jakiś dziwaczny sposób cierpienie wynikające z fobii/depresji z cierpieniem wynikającym ze świadomości życiowej porażki. Fobia to jednak nie zalanie w trupa. Zdaje się, że wyleczenie polega na tym, że inaczej postrzegasz świat i ludzi, co nie kłóci się z jednoczesną świadomością ile musisz nadrobić. Wyleczenie rzekomo daje ku temu narzędzia.
Ty naprawdę sugerujesz, że nikt z tego forum, kto nie brał pigułek, nie wie jak zmarnował swoje życie? Jak myślisz, co, jeśli nie uświadomienie sobie tego, popchnęło mnie do szukania pomocy?
Oczywiście, czasem przez dłuugie lata jest błogo i jako-tako, ale to właśnie dlatego niektórzy za późno szukają ratunku. Gdziekolwiek.
Mieszasz w jakiś dziwaczny sposób cierpienie wynikające z fobii/depresji z cierpieniem wynikającym ze świadomości życiowej porażki. Fobia to jednak nie zalanie w trupa. Zdaje się, że wyleczenie polega na tym, że inaczej postrzegasz świat i ludzi, co nie kłóci się z jednoczesną świadomością ile musisz nadrobić. Wyleczenie rzekomo daje ku temu narzędzia.