11 Lut 2015, Śro 1:25, PID: 433402
W99 z jednej strony narzekasz na płytkość swych relacji ze światem.Z drugiej zaś strony to,czego pragniesz w życiu czyli bycie zauważonym i sukces życiowy-to najbardziej płytkie sposoby spędzenia życia.Ukłony,bycie kimś,to jak się prezentujemy na tle innych...płycizna,życie powierzchowne.
Wiele wspaniałych rzeczy,które zapisały ich twórcę w historii powstało w ciszy gabinetu,w samotności.
Ci którzy orają ciężko,codziennie doświadczają swej kruchości i wad,mają szansę się rozwinąć i mieć bogatsze życie niż ten któremu otoczenie sie kłania "Dzień dobry szefie!"
Trzeba odnależć własną drogę z dala od tego co dyktuje świat-"pokaż się! zaistniej!"
Rusałko dobrą rzeczą jest terapia grupowa,gdzie razem z innymi ludżmi podobnie doświadczonymi można te rzeczy z siebie wylać,przepłakać oczyścić się,także indywidualne spotkania z terapeuta dużo dają-od tego mogłabyś zacząć.
Najpierw człowiek zawsze próbuje sam-medytacje,książki itp.Ale tu liczy sie tylko wydarzenie-akt wydobycia tego,wyrzucenia z siebie.Słyszałem o sytuacjach że ktoś na terapii wyszedł nagle i zdemolował kibel.Ja tam wolałem walić w poduszkę i ryczeć.Też pomogło.
Przeżuwanie emocji,i jeszcze gorzej-obwinianie siebie,innych,może Boga-nic nie daje-to błąd.
Wiele wspaniałych rzeczy,które zapisały ich twórcę w historii powstało w ciszy gabinetu,w samotności.
Ci którzy orają ciężko,codziennie doświadczają swej kruchości i wad,mają szansę się rozwinąć i mieć bogatsze życie niż ten któremu otoczenie sie kłania "Dzień dobry szefie!"
Trzeba odnależć własną drogę z dala od tego co dyktuje świat-"pokaż się! zaistniej!"
Rusałko dobrą rzeczą jest terapia grupowa,gdzie razem z innymi ludżmi podobnie doświadczonymi można te rzeczy z siebie wylać,przepłakać oczyścić się,także indywidualne spotkania z terapeuta dużo dają-od tego mogłabyś zacząć.
Najpierw człowiek zawsze próbuje sam-medytacje,książki itp.Ale tu liczy sie tylko wydarzenie-akt wydobycia tego,wyrzucenia z siebie.Słyszałem o sytuacjach że ktoś na terapii wyszedł nagle i zdemolował kibel.Ja tam wolałem walić w poduszkę i ryczeć.Też pomogło.
Przeżuwanie emocji,i jeszcze gorzej-obwinianie siebie,innych,może Boga-nic nie daje-to błąd.