14 Sty 2015, Śro 19:43, PID: 429840
ajuka napisał(a):Każdy związek wiąże się z obowiązkami, większymi lub mniejszymi problemami, nie twierdzę, że partner będzie tylko oparciem i za mnie wszystko robił. To myślenie bez sensu. Będzie on motywacją do działania, żeby było lepiej, żeby i on miał korzyści z bycia razem. Wiadomo, że nic się nie dzieje ot tak i fobia zniknie od razu. Tak to jest jest, że wiążemy się w pary by czerpać z tego korzyści, z każdej strony. Może to działać w różne strony np. brak działania bo już kogoś mam, ktoś mnie pokochał taką jaką jestem to nie muszę się zmieniać, ale też pozytywne: " kocham go, chcę z nim być, muszę się zmienić, on we mnie wierzy" Można również trafić na złą osobę i wszystko bierze w łeb. Nie można tak wchodzi w szczegóły. Ogólnie wsparcie i zrozumienie przy fobii jest konieczne do wyleczenia, a oprócz bliskiej rodziny można je otrzymać również od partnera/męża/chłopaka.
Ty tylko teoretycznie możesz coś zakładać, bo przyznałaś, że w związku nie byłaś, więc skąd takie przekonanie jak jest po, piszesz scenariusze, bawisz się we wróżkę? Skoro masz fobię, to przypuszczam, że teraz sama jesteś na utrzymaniu rodziców, nie jest tak? Łudzisz się, że jak za dotknięciem magicznej różdżki problem zniknie po ślubie/ mając bliską osobę obok, nie neguje tego, bo nie ma reguły, ale w moim przypadku tak niestety nie było. Walczę z fobią już wiele lat, mam za sobą również pobyty w szpitalu, nie zmyślam niczego, niestety naprawdę choruję, ale staram się walczyć dla siebie i męża! Myślisz, że nie chciałabym móc wyjść np do pracy, na kurs powiedzmy aerobicku, normalnie żyć, spotykać często ze znajomymi? Wg niektórych z Was miałam zrezygnować z poślubienia mężczyzny, którego pokochałam, bo cierpię z powodu lęku, nie zasłużyłam na szczęście, tak lub jestem "winna", bo lęk po ślubie nie zniknął, to przecież nie ma nic do rzeczy. A odbiegając na chwilę to przecież wiele kobiet zajmuje się domem, to też jest ciężka praca