31 Gru 2014, Śro 2:06, PID: 427446
Przeczytałam całe 4 zakładki. Wasze rady i wnikliwe rozważania, są świetne i rozsądne. Ale na tym etapie, gdzie, uważam najważniejsze zostało już napisane, dalsze rozważania to już "sztuka dla sztuki". Zobaczcie ile jedna nieznana nam dziewczyna i jej niesamowity egoizm, zabrała nam czasu, który mogliśmy przeznaczyć też bardziej egoistycznie. Chylę czoła wszystkim, gdyż chęć pomocy to dobro, które wraca i pomaga m. in. we własnej terapii. Ten wątek mało mówi o samej fobii, przez coś odświerza forum i jest hot. Wychodzą (może z niektórych) z nas ludzie łaknący sensacji lub - nawet lepiej - ( z tego co posobie widzę) osoby, które patrząc na czyjeś problemy zapominają o własnych. Nie neguję tego ale to ciekawe zjawisko. A wracając do tematu, przytoczę swój osobisty przykład.
Swego czasu po trzyletnim związku z moim chłopakiem, doszło do sytuacji, podobnej do tej omawianej w tym temacie. Po prostu nic już do niego nie docierało. Brak zmian. Doszło do rozstania, a decyzja była z mojej strony niesamowicie trudna (dodam, że był to mój pierwszy chłopak na poważnie i też jest fobikiem). Dopiero po zerwaniu JAKIEGOKOLWIEK kontaktu on PRZEJRZAŁ na oczy i się zmienił. Tylko, że jemu na mnie zależało... a nie wiem czy Twojej dziewczynie zależy na Tobie...
Swego czasu po trzyletnim związku z moim chłopakiem, doszło do sytuacji, podobnej do tej omawianej w tym temacie. Po prostu nic już do niego nie docierało. Brak zmian. Doszło do rozstania, a decyzja była z mojej strony niesamowicie trudna (dodam, że był to mój pierwszy chłopak na poważnie i też jest fobikiem). Dopiero po zerwaniu JAKIEGOKOLWIEK kontaktu on PRZEJRZAŁ na oczy i się zmienił. Tylko, że jemu na mnie zależało... a nie wiem czy Twojej dziewczynie zależy na Tobie...