29 Gru 2014, Pon 17:26, PID: 427210
A bo ja wiem... pierwsze co mi przychodzi do głowy to jakieś obozy surwiwalowe / szkoły przetrwania. W Ameryce to chyba nawet mają takie specjalne ośrodki wychowawcze dla rozpuszczonej, zdegenerowanej młodzieży. Ale może wystarczył by np. wyjazd na zapadłą wieś, gdzie wszędzie jest daleko, gdzie każdy ma swoje obowiązki, gdzie trzeba od rana pracować bez względu na warunki i niekoniecznie za pieniądze..