25 Gru 2014, Czw 22:28, PID: 426572
U mnie również raczej odwrotnie... Gdy jestem w tym codziennym rytmie praca -> spanie -> komp -> spanie -> praca dzień w dzień, to jakoś nie mam zbyt wiele czasu myśleć nad swoją żałosną egzystencją. Wszystko mija tak szybko i tak się zlewa w jedną bezkształtną masę, że nawet nie wiem kiedy i jak spędziłem poprzednie dni. Teraz czeka mnie 5 dni wolnego, i na moje nieszczęście zaczynam myśleć za dużo, a to się zawsze dla mnie źle kończy... Echh...