19 Gru 2014, Pią 1:09, PID: 425632
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Gru 2014, Pią 2:03 przez piotrzdunski.)
Nie umiem podać konkretnej osoby, sam doszedłem do takiego wniosku patrząc na swoje zachowanie i porównując je do innych. Nie ma we mnie tej iskry, jestem byle jaki, niewyraźny. W domu też nabyłem przekonania do tego, bo często słyszałem "ten to umie walczyć o swoje, a ty jesteś taki cichy", często byłem porównywany do tych lepiej uczących sie. Otwarci ludzie są lepiej postrzegani. Często patrzę na swojego psa, który jest czasem debilny i ma taki głupi wyraz mordki, myślę, że jest on moim odzwierciedleniem, moim i mojej rodziny. Na kacu w ciemności widzę ludzi, otaczających mnie z każdej strony, jak smieją się ze mnie, zastępują mi drogę kiedy np. chce wejść po schodach. Raz jeden koleś tak śmiał się ze mnie, że zaczął tarzać się po ziemi. Może to i śmieszne, ale spróbowałem nie przechodzić obok tych wyrastających postaci tylko patrzeć im w oczy, tak z góry i urojony ludzik stawał się mniejszy i mniejszy aż zniknął gdzieś w podłodze. Mam problemy z słuchaniem muzyki przy innych, często ją wyłączam, albo kiedy jadę samochodem to przełączam na radio przed zabraniem pasażera. Coś na zasadzie zrzucania z siebie odpowiedzialności za to, że jeśli leci jakaś głupia piosenka to nie ja ją wybrałem tylko ktoś z radia. Wstydzę się ubrań z napisami, nie wyobrażam sobie wyjścia na dwór w ciemnych okularach itd. Nie umiem odezwać się do kogoś po imieniu (poza kilkoma kolegami), albo zawołać kogoś będąc oddalonym o jakiś dystans, tak samo nie przechodzą mi przez gardło słowa typu "cześć babciu, cześć dziadek, wujek ciocia, bla bla bla. I to jest dla mnie powód do nazywania się szmatą, bo wg. mnie świadczy to o moim niskim poziomie człowieczeństwa.
EDIT: a i brałem Cital, ale skończył mi się i przestałem, nie wiem czy to zbieg okolicznosci z paroma problemami rodzinnymi i miłosnymi, ale wydaje mi się, że po odstawieniu wrociło to wszystko ze zdwojoną siłą.
EDIT: a i brałem Cital, ale skończył mi się i przestałem, nie wiem czy to zbieg okolicznosci z paroma problemami rodzinnymi i miłosnymi, ale wydaje mi się, że po odstawieniu wrociło to wszystko ze zdwojoną siłą.